Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-07-2019, 22:29   #26
Lord Melkor
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Po powrocie ze spaceru rycerz sam nie wiedział co ze sobą zrobić. Niby zrobił wszystko, co mógł, ale czy to było dość? Czy naprawdę przekonał Milenę?

Znów gdzieś na dnie serca poczuł ukłucie wyrzutu, że Lucretia przydzieliła mu tego rodzaju zadanie. I jeszcze chciała, by wykorzystał sympatię Brujaszki, jakby był...

Wtem czułe zmysły wampira zaalarmowało poruszenie, wyłapane kątem oka w rogu korytarza. Ktoś czaił się za rogiem w cieniu schodów. A może tylko mu się zdawało?

Wampir podszedł do rogu, nie dając po sobie poznać że coś usłyszał, lecz był gotów do wyciągnięcia miecza. Czyżby to znów był ten irytujący i pozbawiony manier Nosferatu?
Gdy tylko ruszył w tamtym kierunku, coś czmychnęło w górę schodów - zwierzę, wyglądające jak lis, tylko że czarne, pomknęło w górę korytarza.

Twarz Lothara wykrzywił grymas gniewu. To zwierzę prawdopodobnie było sługą jednego ze Spokrewnionych, które go szpiegowało, jeżeli nie jakimś zmienionym w zwierzę Gangrelem. Zdecydowanie nie był w nastroju na takie gierki. Bez wahania rzucił się w pościg w górę korytarza, wyciągając sztylet.
Lis, czy co to było, poruszało się tak zwinnie i szybko, że Lothar stracił je z oczu. Raczej nie uciekło ani przez okno, ani po schodach na kolejne pół-piętro, bo by je widział. Musiało więc albo przyczaić się w mrokach korytarza, albo umknąć przez jedne z 8 znajdujących się w tym skrzydle drzwi gościnnych komnat.

Lothar uważnie rozglądał się po korytarzu, szukając przyczajonego zwierzęcia. Zdawał sobie sprawę, że szukanie go po gościnnych komnatach byłoby marnowaniem czasu, tym bardziej, że przynajmniej cześć z tych komnat była zajęta…

Niestety, nic nie znalazł. Ruszył więc dalej, poruszając się tak cicho jak tylko potrafił. W ten sposób dotarł do schodów po drugiej stronie korytarza. Ponieważ wokół panowała grobowa cisza, słowa, które ktoś wypowiadał piętro niżej dotarły do jego czułych uszu. Rycerz usłyszał żeński, obcy głos o silnej tonacji i dziwnym akcencie. Nie znał go. Po chwili też pojawił się drugi, delikatniejszy... ten znał bardzo dobrze. To była Milena!


Wyglądało na to, że obie kobiety schodziły z pokoju na piętro.
Lothar, choć nie było to honorowe zachowanie postanowił jeszcze przez chwilę podsłuchiwać, mógł dowiedzieć się czegoś cennego…
Usłyszał słowa tej drugiej niewiasty, prawdopodobnie wampirzycy, na temat buntu i popierania Ludolfingów. Słowa te zdawały się wywoływać irytację u Mileny.... czyżby udało mu się ją skłonić do poparcia Habsburgów?
 
Lord Melkor jest offline