Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-07-2019, 09:23   #67
Phil
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Początek podróży nie był taki zły. Przesiedleńcy nie sprawiali aż tylu kłopotów, ilu spodziewał się Garran i nawet pogoda wydawała im się sprzyjać. Oczywiście, nic co dobre, nie może trwać wiecznie. Uwagę medyka przykuły powtarzające się przypadki złego samopoczucia u eskortowanych ludzi. Nie zdążył jednak ani pomóc chorującym, ani pomyśleć do końca zdanie „Oby to nic poważnego nie było”, gdy pojawił się problem wymagający natychmiastowej interwencji.

- Ogry? Czterech? Ogrza ich mać... Pewnie niedobitki jakiegoś oddziału albo najemnicy. – Krasnolud zerknął na Bretończyka zakładającego już pancerz. – Szykuj się, szykuj, ale poczekaj, zanim ruszysz do boju. Widziałem, jak jeden taki rozerwał człowieka na pół, a drugi tak wgniótł zbroję rycerza, że trzeba ją było z niego ściągnąć razem z ręką. Może po prostu przejdą.

Medyk sam nie wierzył w to, co mówi. Jean-Luc też nie, i w krótkim czasie zrekrutował mały oddział.

- Wyślijcie łuczników na boki, między drzewa, niech mają czyste pole do ostrzału. A wy w karawanie, mordy w kubeł! Nie piskać mi tam, pilnować swoich, nie prowokować bydlaków! Będzie dobrze!

Garran może i nie brał bezpośredniego udziału w bitwach, ale swoje w wojsku przeżył i trochę doświadczenia zdobył. Rękę oparł na toporku włożonym za pas na biodrze. Miał nadzieję, że nie będzie musiał go wyciągać.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline