Bohater z początku poczuł dziwne ukłucie w obojczyku, jedna po chwili stał w zaciemnionym pomieszczeniu, gdzie przed nim był sam Grundil, który to pieczętował pergamin. Tuż koło niego stał inny człowiek, który nie mówił nic, a jedynie patrzył.
- Pozbędziemy się tych przybłęd, Otokar pewnie znajdzie dla nich zajęcie. - powiedział, jak gdyby do siebie Grundil
Randulf pośpiesznie otworzył oczy, wyczuwając lekki zanik równowagi w ciele. To jednak mogło ujść nieuwadze, bo w tym momencie sytuację zaczął tłumaczyć Oswald.
Na sytuację zareagował Oswald, który to opisał dokładnie sytuację z miasteczka, a raczej pozostałości po nim.
- Jeśli to miało tam być w tym liście, to, to do cholery zapiszę w raporcie. - Mężczyzna siadł przy stole i zaczął zapisywać zwięźle słowa Oswalda. Czasem dopytując się o szczegóły.
Gdy tylko skończył swoje zapiski wstał i dodał:
- Wiadomość przekazana, list czy też słownie. Zajmiemy się tym.
Gdy pisał swój raport dało się zauważyć, że na ręce ma tatuaż - taki sam trójkąt jaki miał Grundil.
- Późno się robi, znajdźcie sobie miejsce do spania, jeśli zostajecie w mieście.
Bohaterowie zostali w ten sposób wyproszeni z budynku, a i sam Otokar wyszedł udając się w przeciwnym kierunku.
Morwena wychodząc z siedziby straży i przyglądając się wszystkiemu co ich otacza zauważyła, że stojący przy drzwiach strażnik również ma taką dziarę jak Otokar, tyle że na szyi. Pogrążone w mroku ulice były już opustoszałe.