Panna Holden nigdy nie uważała się za osobę stworzoną do pracy fizycznej, z tego też powodu bez skrępowania oddała pole do popisu przy noszeniu sprzętu pozostałym członkom ekipy. Ze swojej strony pokusiła się o rozłączenie kabli zapłonu przy motorze i zabraniu ich ze sobą, aby nikt przypadkiem nie pokusił się podprowadzić crossa gdy oni będą smacznie spać. Zadowolona z efektu, wróciła do baru, kierując się od razu do łaźni.
W przelocie cmoknęła Lilly w policzek i przykucnęła na krześle przy balii. Nie czekała długo, gdy do środka weszła drobna, rudowłosa sylwetka. Na jej widok technik wyszczerzyła się pogodnie.
-
To co, bierzemy się za robotę? Chodź skarbie, umyję ci włosy i sprawdzę bandaże - powiedziała, wyciągając w jej kierunku zachęcająco dłoń.
Dziewczynka popatrzyła na rękę, potem na balię i stanęła pod ścianą, zamykając za sobą drzwi na klucz.
- Poradzę sobie, jestem już duża - wyburczała.
-
Wiem o tym, ale łatwiej będzie jeśli ci pomogę - technik nie dała się tak łatwo zbyć. Wciąż też trzymała wyciągniętą dłoń, mówiąc powoli i spokojnie -
Oberwałaś, ciężko się samemu oporządzić kiedy rany bolą, a twoje są świeże. Tym bardziej musimy o nie zadbać i o ciebie. Alexowi potem też pomogę.
- Tak? - ruda popatrzyła na nią ciekawie, a potem wzruszyła ramionami -
Przecież jest duży i sam by sobie poradził.
W odpowiedzi Vesna zaśmiała się wesoło, kręcąc głową na boki.
- Oczywiście że tak, nie potrzebuje niańki, ty również. Chodzi o to aby pomóc, ułatwić zadanie. Poza tym jestem lekarzem, zobaczę przy okazji czy nie trzeba zmienić bandaży. No już, nie bój się. Nie gryzę - skończyła wesoło.
-
Dobra - Morgan odpowiedziała cicho, łapiąc podaną dłoń i podeszła do krzesła. Z pomocą kobiety ściągnęła bluzę, potem podkoszulkę i spodnie, starając się nie syczeć i nie pokazywać, że coś ją boli. Tyle dobrego, że bandaże wyglądały w porządku, rany nie ropiały, ani nie wyglądało żeby wdała się w nie infekcja.
-
Dzięki - Wreszcie przytrzymując się brunetki, weszła do ciepłej wody.
- Nie bój się, przy mnie nic ci nie grozi - technik wzięła mydło i klęknęła dziewczynce za plecami -
Słyszałam, że podobają ci się dziary - stwierdziła, a ruda głowa przytaknęła, więc wątek leciał dalej -
Skończymy z myciem, to zrobię ci jakąś... czasową. Markerem, mam taki który ściera się kilka dni... więc głowa do tyłu i zamknij oczy - dodała łagodnie, zanurzając w wodzie spory kufel -
Zaczynamy od włosów.