Heh... szczęściarz ze mnie. Nie wiem jak to się stało, ale mój lapek ożył i wrócił do służby
Post wisi. Przy okazji - sorry, wymysliłem w ostatnim momencie - zmiana deklarki. Kenneth nie idzie spać, tylko spróbuje obczaić tą imprezę w kościele. Wcześniej pobawił się w barze z współtowarzyszami i wymyślił niecny fortel, jak szefowej dyskretnie przekazać "bibułę"