Aiko słuchała przez parę sekund Daichi’ego, nie do końca rozumiejąc. Gdy zrozumienie w końcu przyszło, zaśmiała się głośno. Mogła mieć skomplikowaną relacje z policjantem, ale lubiła dobry dowcip. Łzy pociekły jej po policzkach, brzuch rozbolał od skurczy, a ona dalej śmiała się, rozpaczliwie próbując złapać powietrze w płuca.
- Oh, oh, oh… mój brzuch – wyrzuciła z siebie, pomiędzy atakami śmiechu. Miała związane ręce z tyłu, więc nie mogła ani ich położyć na bolącym brzuchu, ani wytrzeć sobie oczu.
Kiedy w końcu udało jej się opanować atak bardzo głośnego i długiego śmiechu, wysiadła z samochodu. Spojrzenie, którym obdarzyła Daichi’ego było cieplejsze od tego, które mu dotychczasz rzucała.
- Idziemy więc?- spytała – Mojej kolii raczej nie ma w domu tego bandziora, ale możemy tak znaleźć inne rzeczy. Policja z pewnością będzie tym zainteresowana. |