Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-07-2019, 10:17   #49
Aronix
 
Aronix's Avatar
 
Reputacja: 1 Aronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputację
- Możesz uczynić nas niewidzialnymi? - spytał Kaelon, spoglądając na Tanyra. Mag przez moment spoglądał na pytającego.
- Mam taki czar jak przebranie - powiedział. - Nikt cię nie rozpozna, dopóki się nie odezwiesz. Można by go zastosować, byście się przemknęli na pokład na oczach tych piratów.
- Dobry pomysł, o ile jeden z nich nie postanowi do nas zagadać - odpowiedział Piwny Rycerz mierząc wzrokiem chłopaka z załogi statku. - Ilu ich jest? Obstawili jakoś szczególnie mocno wejście na statek? Wpuszczają każdego kto chce wejść na pokład? - zapytał szybko podchodząc bliżej niego.
- Ilu dokładnie to nie wiem, ale z dwieście może być - odpowiedział marynarz, dochodząc już do siebie. - Wejście nie jest mocno pilnowane, czekają na was tak... w około. Kto inny może wejść, za zgodą kapitana oczywiście.
- Mogę odwrócić ich uwagę - dodał Tanyr. - Gdyby na przykład zobaczyli naszą grupkę gdzieś daleko...
- Popieram iluzję dla odwrócenia uwagi, tak w razie czego - zgodził się Sher. - Proponuję się też rozdzielić. Skoro czekają na naszą czwórkę, to dwie pary będą mniej podejrzane. Ale co z Novio? Pies jest charakterystyczny, a jeden czy dwóch z pewnością go zapamiętali - zauważył khajiit.
- Szkatułkę też zamaskujesz? - spytał Kaelon, nadal skupiając swój elfi wzrok w stronę portu. - Sądzę, że bardziej zależy im na naszej przesyłce niż na nas samych - zauważył.
- Ktoś zawsze może się dostać na pokład na morzu - powiedział powoli Tanyr. - Może by się udało wynająć jakąś łódź i wypłynąć na morze, skąd podejmie nas statek? - Spojrzał na marynarza.
- Kapitan się zgodzi - powiedział Chłopak i pokiwał potwierdzająco głową.
- Pomysł dobry, o ile piraci pozostaną w porcie. Przesyłka jest najważniejsza, w ostateczności dwójka z nas może się ujawnić, narobić rabanu i spróbować zgubić pościg w mieście. W tym czasie pozostała dwójka ze szkatułką przemknie się na statek - dopowiedział Zevran.
- Ci piraci już raz dostali od nas łupnia - zauważył Kaelon. - Piraci nie będą ryzykować bez szansy na nagrodę. Gdy dowiedzą się, że gonili dwóch z nas na próżno, będzie już dla nich za późno. - zgodził się.
- Zatem postanowione - stwierdził Sher, a następnie spojrzał uważnie na chłopaka i na spokojnie zwrócił się do niego.
- Przekaż kapitanowi, że dwóch z nas przybędzie w przebraniu. Niech nas powita tak, jakby nas znał i się spodziewał. Wypłynie zgodnie z planem, a druga dwójka złapie jakąś łódź rybacką na północ od Trzymizi i spotkamy się na morzu, sto metrów od brzegu - podsumował Sher.
- Oczywiście panowie - powiedział młodzieniec.
- Tak więc wiesz już wszystko młody, możesz uciekać.- zwrócił się do chłopaka Zevran, klepiąc go po ramieniu, a ten pokiwał głową na zgodę i ruszył w stronę portu.
- No to teraz myślę, że możemy się podzielić. - podjął Piwny Rycerz, gdy marynarz oddalił się na odpowiednią odległość. – Sher zna teren i nie wyróżnia się z tłumu, więc jest naturalnym kandydatem, żeby tutaj zostać. Drugim śmiałkiem zapewne będziesz ty, Tanyrze, z uwagi na czworonoga.- powiedział spoglądając na Novio. – Mi i Kaleonowi zatem pozostaje przedostać się na statek w przebraniu i poczekać na was, dobrze mówię?
- Tak. Cabrera wypłynie o czasie i krótko potem zgarniemy was na morzu - powiedział Kaelon, spoglądając najpierw na Zevrana, a następnie na Tanyra i Shera. Khajiit kiwnął głową na zgodę.


- Zaklęcie potrwa jakąś godzinę. - powiedział Tanyr – macie więc dużo czasu, by się dostać na pokład.
Wypowiedział słowa zaklęcia, a chwilę później Zevran zamienił się w statecznego kupca, zaś Kaelon w jego służącego.
- Idźcie, a ja się postaram na parę chwil odwrócić ich uwagę.
- Iluzja bardzo dobra. Sam bym się nabrał - pochwalił Sher.
Zevran spojrzał na siebie, zwracając uwagę zwłaszcza na swój brzuch –No ale z tym brzuchem mogłeś się jednak powstrzymać…- rzucił niezadowolony, po czym jego wzrok przeniósł się na przebranego Kaelona. – Choć zawsze to ja mogłem być służącym.- dodał już uśmiechając się lekko. - No nic, to nie ma co tracić czasu w takim razie, trzeba się przedostać na statek. Wszyscy gotowi?
- Gotowi. - Tanyr skinął głową. – A my chodźmy się zabawić w chowanego z piratami - powiedział do Shera.
- Tylko nie dajcie się złapać, w końcu to wy macie szkatułkę – powiedział Kaelon.
- Chyba, że to zmienimy i my ją weźmiemy - zagadał, gdy cała czwórka w towarzystwie Novio ruszyła aleją w stronę portu.
- No po prawdzie to Kaleon ma trochę racji, jeśli odwrócicie uwagę piratów, to przejść w przebraniu nie powinno być ciężko, a wtedy szkatułka będzie już na statku w drodze do Razora. Natomiast gdyby was złapali, czy gdybyście nie zdążyli dopłynąć do statku i szkatułka była przy was to oznaczałoby niewykonanie zadania na czas - powiedział zatrzymując się jednocześnie Piwny Rycerz. – Oczywiście jeśli tak by się stało, że nie dotarlibyście na czas, to zaręczam, że gdy dostarczymy szkatułkę na miejsce, odbierzemy tylko swoją część nagrody, tak aby wasza działka czekała na was gdy już dotrzecie do Razora - dodał od razu, spoglądając to na Shera, to na Tanyra.
To, co powiedział Zevran, niezbyt się spodobało Tanyrowi. Z drugiej strony... trochę racji w tych słowach było.
- Zgoda - powiedział po chwili namysłu, po czym podał Zevranowi szkatułkę. – Przyjemności - dodał.
- No to chyba już wszystko mamy wyjaśnione- odpowiedział Zev przejmując szkatułkę. – A teraz pozostała robota do wykonania, oby wszystko poszło po naszej myśli- dodał uśmiechając się do towarzyszy, po czym ruszył w stronę portu.
 
Aronix jest offline