Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-07-2019, 00:53   #4
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 4 - 2075.01.12 sb g. 16:30

Czas: 2075.01.12 sb g. 16:30
Miejsce: ambulatorium
Obsada: Aurora i Lisa



Aurora i Lisa



Młoda kobieta siedziała przy biurku. Podniosła głowę w kierunku kozetki zajmowanej przez drugą kobietę. Ale ta leżąca dalej spała. Ale już chyba niedługo. Wkrótce powinna się obudzić. Takie rokowania postawiła Mac od której Lisa przejęła dyżur w ambulatorium. I czytając podaną dawkę leku oraz opis postawionej przez Amerykankę diagnozy Niemka musiała się z nią zgodzić. Francuzka zajmująca kozetkę powinna się niedługo obudzić. No ale na razie jeszcze spała.

- Chcesz herbaty? - zapytała spiacej podnosząc się do pionu i podchodząc do kącika z czajnikiem i podobnym oporządzeniem. Nastawiła czajnik o zaczęła wybierać z szafki jakąś herbatę. A było z czego, okazało się, że Mac zgromadziła tutaj całą kolekcję.

- Uuuh… - ze strony kozetki doszło ciche sapnięcie i szelest pościeli. Lisa odwróciła głowę w tą stronę ale chyba śpiąca się wreszcie przebudziła. Zostawiła więc szafkę z herbatami i podeszła do kozetki.

- Auri? Żyjesz? - zapytała łagodnie kładąc koleżance dłoń na czole. Francuzka zamrugała oczami, przekręciła głowę ale wreszcie spojrzała ze zmęczonym ale przytomnym spojrzeniem.

- Żyję. Głowa mnie napierdziela. - jeknęła Aurora czując się jak przepuszczona przez maszynkę do mielenia.

- Poczekaj, zaraz zrobię ci kompres. - Niemka wstała z krawędzi kozetki i sięgnęła do szafki po odpowiednie gazy na ten kompres.

- Gdzie ja jestem? W ambulatorium? - wzrok i świadomość informatyczki wróciły do normy na tyle aby skojarzyć, że nie jest we własnej koji. Za to rozpoznała ambulatorium w którym zwykle rządziła Mac. No tak, Mac. Mac ją tutaj przyprowadziła. Przypomniała to sobie teraz.

- Tak, Mac cię tutaj przyprowadziła. No a teraz poprosiła mnie abym ją zastąpiła. - Lisa przygotowała kompres i wróciła z nim do kozetki. Położyła go na czole już całkiem rozbudzonej pacjentki. Potem sięgnęła po termometr do kieszeni. - Nie ruszaj się na chwilę. Zmierzę ci temperaturę. - powiedziała i wycelowała czujnik w ucho dziewczyny. Na wyświetlaczu pojawiła się temperatura. Całkiem w normie na szczęście.

- Długo tu jestem? Jaki dzisiaj dzień? - Aurora dała się zbadać i zapytała o najważniejsze czyli co się działo gdy leżała jak dętka.

- Wciąż ten sam. Przespałaś kilka godzin. Jest popołudnie ale dzień wciąż ten sam. Wygląda na to, że wracasz nam do zdrowia. Dobrze, potrzebujemy cię. - Niemka uśmiechnęła się uspokajająco do leżącej Francuzki pokrzepiającym uśmiechem. Ta po chwili wahania odwzajemniła się czymś mniej więcej podobnym. Ale pod spodem czaiła się nutka niepokoju. Pamięć z dzisiejszego poranka wracała.

- A coś się stało? Dostanę coś do picia? - po chwili wahania uświadomiła sobie, że czuje pragnienie.

- Jasne. Właśnie robiłam herbatę. Mac ma tutaj całą baterię. Miałam właśnie spróbować kwiatowej z miodem. Napijesz się ze mną? - Lisa wstała z kozetki i wróciła do szafki pzed którą stała kilka chwil temu i nie dokończyła robić tej herbaty.

- Może być. Kto mnie zastąpił na dyżurze? - do Francuzki zaczynał wracać ten poszufladkowany i ograniczony czasem i przestrzenią świat w jakim tutaj żyli, kilometr pod powierzchnią wody, lodu i reszty Arktyki.

- Jonas. - Lisa zalała drugi kubek wrzątkiem i usłyszała cichy jęk koleżanki. No tak. Jonas. Ich istna fontanna radości i pogody ducha. Idalna aby prosić o pomoc w czymkolwiek. No ale rano akurat on się trafił Mac gdy zaczęła się cała heca więc właściwie nie mieli wyboru.

- Super. Na pewno się ucieszył. - Aurora podniosła się do pionu odbierając kubek z parującą zawartością.

- Jak zwykle. Ale nie przejmuj się tym. Mac już z nim o tym rozmawiała. No i mamy inne zmartwienia. Pracowity dzień dzisiaj. - Niemka przysunęła sobie taboret i usiadła obok kozetki aby nie krępować ruchów pacjentki.

- A co się stało? - druga z dziewczyn podmuchała parujący napar zerkając na koleżankę niepewna wieści jakie przyniesie.

- Coś się stało z łącznością. Chłopaki sprawdzili antenę i boję. Anteny są w porządku. Boja niekoniecznie ale na razie na górze jest sztorm to sobie darowali jej sprawdzanie. I coś się stało z konsoletą no ale to chyba tylko ty możesz nas uratować. Teraz Doug i Taras popłynęli po drona. James znów przeforsował i dwójka nie wróciła do bazy. Chłopaki właśnie jej szukają. - Lisa chciała w miarę lekkim tonem i jakoś mało inwazyjnie przekazać wieści z ostatnich paru godzin które informatyczka przespała. No ale co tu nie mówić przydałaby się. Każdy by się przydał. W tak małej społeczności każdy był w czymś ekspertem i chociaż część specjalizacji się pokrywała czy uzupełniała to jednak brak jednej osoby był zauważalnym ubytkiem. A z łącznością i komputerami no to bez Aurory za dużo by nie zdziałali.

- Dobrze, ja zaraz sprawdzę co z tą konsolą. - Aurora szybko odstawiła kubek na półkę jakby zaraz chciała wstać i pójść sprawdzić tą konsoletę.

- Spokojnie Auri. Nigdzie stąd nie wyjdziesz dopóki nie wypijesz tej herbaty. I obiecałam Mac dać znać jak się obudzisz. Chciała się upewnić czy jesteś cała. - Lisa chwyciła dopiero co puszczony przez koleżankę kubek i z powrotem wcisnęła jej w dłoń. Sama jeszcze nie była pewna czy wszystko u niej w porządku. Co prawda była doktorem medycyny ale jednak uważała się za naukowca i biologa a nie lekarza. Lekarzem pełną gębą to była Mac. I Lisa nawet wolała aby to ona zdiagnozowała stan Aurory chociaż wydawało się, że poza skołowaniem i osłabieniem co po takim zdarzeniu to chyba była w porządku. Słowa i gesty uspokoiły informatyczkę i nawet się trochę uśmiechnęła. Więc nie było tak źle.

- Zawaliłam co? Dałam ciała. - westchnęła nieco zmieniając pozycję i opierając się plecami o ścianę. Nie była pewna czy chce się widzieć z Mac. Mac przecież widziała ją rano, w centrum łączności i w ogóle… Nie chciała o tym myśleć ani rozmawiać.

- Auri co tam się stało? Z konsolą i w ogóle. - Lisa po chwili wahania jednak zdecydowała się zapytać koleżankę o poranne wydarzenia. Mac pewnie zrobiłaby to lepiej no ale jej teraz tutaj nie było. A jeśli ich łącznościowiec nie będzie skora do zwierzeń no cóż najwyżej pogada sobie z Mac.

- Oh… pewnie uznasz mnie za głupią… ale… a w ogóle to przyszła wiadomość, nie zdążyłam wam przekazać… - Francuzka splotła dłonie na kubku jakby chciała je sobie od niego ogrzać. Co było wątpliwe bo kubki były z termoizolacją przez co można było je trzymać jakby zawsze miały temperaturę otoczenia, nieważne co było w środku.



----



Wątek 1



Co wywołało kryzys Aurory?


Efekt uboczny - ma kłopoty zdrowotne i jest poddawana eksperymentalnej terapii/lekom. Efektem ubocznym było przekształcenie nerwowej sytuacji w chwilową psychoze. W efekcie narozrabiała przy konsoli.

Rozstanie - jej związek na odległość nie wytrzymał próby czasu i rozstania i się właśnie rozpadł. Wpadła w złość i narozrabiała przy konsoli.

Sygnał - odebrała w słuchawkach sygnał nieznanego pochodzenia który ją chwilowo zamroczył. W amoku narozrabiała przy konsoli.

Wyrok - dostała wiadomość z zewnątrz która wskazuje, że to jej ostatnia zmiana na tej stacji. Agencja dowiedziała się o jej grzeszkach, nie spełnia warunków zdrowotnych, ktoś w firmie działa na jej niekorzyść itd. W każdym razie mocno ją to wkurzyło i sfrustrowało bo zakłada mocny szlaban na jej przyszłość. Wpadła w złość i narozrabiała przy konsoli.



Wątek 2



Jaka rano przyszła wiadomość?


Alarmujące wyniki badań - przysłanie ekspertyz wcześniejszych próbek / badań. Są niepokojące. Baza na jakiś defekt, pobrane próbki wykazują dziwne właściwości itd.

Deadline - dołożenie nowych projektów do zrealizowania albo skrócenie obecnych badań. Przy i tak napiętym grafiku badań to po prostu koszmar.

Ostrzeżenie - ostrzeżenie o sztormie/wstrząsach sejsmicznych/deszczu meteorytów/upadku ciała niebieskiego. Potężniejszych niż zazwyczaj mogą wpłynąć na stabilność bazy.

Zamknięcie stacji - cięcia budżetowe ukreciły łeb temu najdroższemu eksperymentowi Agencji. A efektów w postaci nowych złóż nie ma. W ciągu roku stacja ma być zamknięta.


----


- Termin do głosowania do końca środy (do północy VII.24).
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline