Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-07-2019, 13:13   #26
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- Mnie również - odparła Robin - I nie mam żalu. Możliwe, że uratowałeś mi życie - dodała i widać było, że chciałaby coś jeszcze powiedzieć.
- A nie potrzebowałbyś tropicielki? - wypaliła po chwili. I spłoniła się, cofając.
- Nie, nieważne, zapomnij że pytałam. Będziesz tędy wracał? - zapytała.
- Dalej na ten moment nie idę - uśmiechnął się mężczyzna. - Kontrakt miałem na doprowadzenie karawany tutaj i tutaj jestem. Czas więc na zasłużony odpoczynek.
- Pokażę Ci… a, pewnie już to wszystko widziałeś… a ja muszę znaleźć moich, pewnie się martwią. Gdzie się zatrzymasz? - zapytała i “uciekła”, gdy tylko dostała odpowiedź. No, prawie. Zatrzymała się jeszcze by powiedzieć mu gdzie może sprawdzić jej referencje - i że naprawdę wyruszyła z karawaną pana Sammera. Rainhard odparł jej, że skorzysta z propozycji i uda się do gospody “Pod Czarnym Orłem”. Odparł też, że zainteresuje się sprawą i odwiedzi Grossa dopytać go o szczegóły Samerowej karawany.

Gdy nie znalazła nikogo z grupy zaczęła się martwić. Jeśli nie dotarli tu przed nią to coś musiało ich ściągnąć ze szlaku. Trolle wyglądały na głodne, więc być może nie zostali zjedzeni. Przynajmniej miała taką nadzieję. Ale te ślady niedaleko miejsca ataku nie musiały należeć do trolli, chyba były nawet większe… Zanim jednak pobiegła ich ratować, musiała załatwić kilka spraw. Po pierwsze - odwiedziła ojca i mocno go uściskała. Po drugie - Reingard podsunął jej ten pomysł - udała się do justycjariusza by zgłosić napad na karawanę. Kippel kazał swojemu sekretarzowi, Magnusowi zapisać to w dokumentach. I tyle. Napad miał miejsce poza granicami Imperium i mało go obchodził. Choć gdyby przywiodła jakiegoś rabusia to mógłby go ewentualnie powiesić, żadnej “misji ratunkowej” nie zamierzał organizować. Hrabiego zapewne obchodziło to wszystko jeszcze mniej, na szczęście Dieter (łowczy Hrabiego) wyperswadował jej zawracanie mu głowy duperelami i wyraził nadzieję, że wybiła sobie z głowy “wycieczki”, zwłaszcza że ma tu robotę. Choć zmył jej głowę pochwalił że przeżyła i obiecał w wolnej chwili nauczy ją jak prawidłowo zakładać pułapki, żeby wstydu mu nie robiła. Gdy nikt nie wyraził zainteresowania ratowaniem jej przyjaciół, trochę ją to podłamało. Zmarnowała pół dnia, a i tak była sama. Wróciła zatem do Reinharda podzielić się z nim poczuciem bezsilności (przy nim mogła, widział już ją związaną i bezradną) i przeprosić, że mu jednak nie pokaże kilku ciekawych miejsc, bo zamierza poszukać przyjaciół. A przynajmniej ich ciał.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline