Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-07-2019, 14:12   #202
Santorine
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
- Nie musimy wszyscy pakować się w tej sam szajs - powiedział milczący do tej pory David. - Mam wrażenie, że samodzielna wyprawa w stronę lotniska ma większe szanse powodzenia, ale ja się wybiorę do instytutu.

- Sig, oni też uciekają i ukrywają się, nie słyszałaś jak mówili? To jest taktyka na strefę, czy nam się to podoba, czy nie. I nie licz, że oni ci pomogą jak złapiesz markera. Po pierwsze słyszałaś jak trudno złapać to coś, co może go zdjąć, a po drugie oni będą jeszcze szczęśliwsi jak złapiesz syfa, bo ściągniesz do siebie więcej fagasów i ułatwisz im przejście. - odpowiedział jej Zapala. - Czy zabiorą cię przy wyjściu? Nie wiem. - spojrzał po stalkerach. - Nie sądzę. Są otwarci w swojej niechęci do nas i nie wydaje mi się że będą chcieli ryzykować, szczególnie jak to my mamy szturchnąć kijem ul, żeby oni mogli wykraść miodek. - Polak nie czuł absolutnie żadnego przywiązania, ani szacunku do ludzi tak jawnie odnoszących się niechęcią do hibernusów i ich sposobem rozmawiał o nich, jakby ich nie było. Przecież i tak mieli ich za nic, więc nie będą się przejmować wystawioną opinią.
- Doktorze, punkty orientacyjne może i są, ale czy są we właściwych miejscach? Oni mówili, że raz przechodzisz przez rzekę, a raz nie. - wrócił na chwile do wypowiedzi Mervina.
- Nick ma niechęć do nas, ale to dlatego, że Nick jest pojebany, to norma. - Sigrun wzruszyła ramionami. - Jeśli ruszamy sami, musimy wiedzieć, jak się maskować i reszta dupereli.

Zastanowiła się przez chwilę.

- Nie wiem - rzekła w końcu. - Pójść samopas brzmi jak kurewne ryzyko. Instytut też, tylko trochę mniejsze - rzekła w końcu.

-Instytut… Duża szansa na zgon, idziemy jako przynęta lub mięso armatnie. Z pewnością będzie tam coś dużego i wrednego, co będzie nas próbowało zabić. Na co czekamy? - odezwał się słabym głosem Koichi. -Chętnie zobaczę ten legendarny gmach i sprawdzę co kryje w bebechach. Tak z czystej ciekawości. Podróż samopas do Heathrow jest równie niebezpieczna, lecz chcę się dowiedzieć czegoś więcej o strefie. A lepszej okazji mieć już nie będę.

- No to konkreciki - odparła Sigrun. - Ninja, fajter i dusza imprezy są za Instytutem, doktor śmierć i człowiek-demolka chcą nakurwiać solo. Ta wyprawa samopas do Heathrow… Kurwa, wątpię, kurwa, jak niewierny Tomasz. Jak nie masz jakichś konkretów, Marian, na przykład pizdy po gwoździu w łapie albo innego zajebistego stygmatu, że zmartwychwstanie to fakt, to no deal. No deal, Maryja.

- W porządku Tomaszu. - Marian uniósł ręce w geście poddania. - Twoja sprawa.
- Doktorze? Jakie rokowania? -
spytał Mervina.
- Z tego co kojarzę topografię Londynu, to póki co stacja, rzeka i opactwo było we właściwym miejscu. Jakie inne punkty orientacyjne mamy po drodze? -

- Muzeum Wiktorii i Alberta w Kensington - odparł spokojnie Wilgraines. - Bywałem tam, w Hammersmith Teatr Apollo również na koncertach, to także po drodze... Dalej mamy Osterlay Park, dużo wolnej przestrzeni.. bez zabudowań lub.. gruzowisk.. przynajmniej tak było kiedyś.. - zamyślił się z niezdecydowaną miną. - Później już w zasadzie lotnisko... - Trochę mało danych, ale.. chrzanić to.. wszystkie anomalie i stwory powędrują przecież do instytutu, niczym pszczoły do ula, prawda? - wyraźnie poweselał, spoglądając na Mariana, "Pszczółkę" i resztę. - Spróbujemy we dwóch, może sprawniej to pójdzie, niż w tłumie.. co "Madman"? - popatrzył na Polaka. - Ryzyko podobne, jak w instytucie, tyle że dalej od epicentrum naszego piekiełka…
 
__________________
Evil never sleeps, it power naps!

Ostatnio edytowane przez Santorine : 25-07-2019 o 17:14.
Santorine jest offline