Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-07-2019, 22:49   #69
Gerwazy
 
Reputacja: 1 Gerwazy ma wspaniałą reputacjęGerwazy ma wspaniałą reputacjęGerwazy ma wspaniałą reputacjęGerwazy ma wspaniałą reputacjęGerwazy ma wspaniałą reputacjęGerwazy ma wspaniałą reputacjęGerwazy ma wspaniałą reputacjęGerwazy ma wspaniałą reputacjęGerwazy ma wspaniałą reputacjęGerwazy ma wspaniałą reputacjęGerwazy ma wspaniałą reputację
Zbliżające się zagrożenie zjednoczyło wieśniaków we wspólnych działaniach. Nikt nie uciekał, nie krzewił wątpliwości. Wszyscy postanowili trzymać się razem. Na pewno pomógł widok wysuwających się na przód kolumny bohaterów. W końcu mieli oni za zadanie ochraniać karawanę a wszystko na to wskazywało, że mają zamiar się z tego obowiązku wywiązać. Na widok rycerza w pełnej zbroi na dzielnym rumaku kilku co odważniejszych chłopów wystąpiło z szeregu. Tak jak szlachcic z dalekich stron mieli zamiar bronić swoich rodzin i nędznego dobytku. Pozostali bohaterowie również szykowali się do starcia, raczej nie wierząc w możliwość pokojowego spotkania z czwórką ogrów.

A wspomniane humanoidy wkrótce pojawiły się na horyzoncie. Niemal trzymetrowej wysokości zwały mięśni szaroburej barwy nosiły na sobie o dziwo w miarę pasujące do siebie kolorystyką szmaty. Zatrzymały się one na widok karawany tak ze dwie długości strzału z łuku od ludzkiej zbieraniny i zaczęli między sobą dyskutować. Musiały te ogry mieć kiedy styczność z ludźmi, bo po krótkiej naradzie między sobą wystąpił największy z nich i trzymając wysoko w łapie coś co miało chyba przypominać białą flagę, a mieniło się jedynie wszystkimi odcieniami flegmy, ruszył do przodu. Z daleka już ryknął w zniekształconym staroświatowym.

- Ludzie nie zabijać Gluka. Gluk chcieć pogadać. - czym wywołał nie małe poruszenie w szeregach wieśniaków. Pomysł dogadania się z niedoszłymi agresorami nie wydawał się już tak odległy.

Z bliska ogr zdawał się być jeszcze większy i szpetniejszy. Szarobure ciało pokryte krótką szczeciną tu i ówdzie znaczył nierówne blizny. Wielkie brzuszysko osłaniały prymitywnie połączone różnorakie płytki i metalowi części innych pancerzy. Za broń służyła mu wielka dwuręczna maczuga. Stwór bacznie rozglądał się po otaczających go ludziach głodnym wzrokiem.

Nie czekając na propozycje ogra z tłumu wystąpił nieznacznie Ernst.

- Szukacie może pracy? - spytał głośno. - Bo my poszukujemy dzielnych wojowników, którym niestraszne są jakiekolwiek niebezpieczeństwa. -

Stwór przez chwilę się zastanawiał po czym odrzekł ze szczerbatym uśmiechem.

- Gluk i chłopaki pracować dla pan. My być dobre wojowniki. Ale my chcieć paru różowych w zapłata. Nic nie jeść od samego rana. - Po ostatnim zdaniu wskazał na grupę wieśniaków za plecami maga. Wyglądało na to, że łatwo się nie dogadają z pozbawionymi skrupułów stworami.
 
Gerwazy jest offline