Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-07-2019, 13:27   #88
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- Nikt z gości nie wspominał, o tym że dla mnichów z klasztoru pracuje. Przyjdźcie wieczorem, będziecie mieli okazję porozmawiać. Zarówno z naszymi gośćmi, jak i z miejscowymi – odpowiedział Hector, zanim zniknął za drzwiami.

*

- A cóżem ja jest? – staruszek z kotem mlasnął bezzębnymi ustami. Kot zamiałczał, ale mało przekonująco. – Jacyś przyłażą. A że nie stąd, to obcy. A czy awanturnicy, to nie wiem. Awantur nie robią, to pewnie nie… Skąd mam wiedzieć, po co tu są. Na polach nie robią, w gospodarce nie pomagają. Ale, jakem Reinwald Lutter, to nic dobrego z tego nie będzie. A Wy, że co macie garnki na sprzedaż? To mnie nie trzeba, już mam…

*

- Ależ tak – niemłoda już kobieta, z siwiejącymi, rudymi włosami wymykającymi się spod zawiązanej na głowie białej chustki, do pomysłu wynajęcia lokum podeszła entuzjastycznie. – Jak najbardziej możecie spać w stodole. Ostatnio pojawiły się tam szczury, to jak jakiegoś wypatrzycie, ubijcie. A i ponoć lis kręci się w pobliżu, więc kurki nie są najbezpieczniejsze. Rudzielca przepędźcie, gdyby się pojawił. Nic mi płacić nie musicie, tylko nocą miejcie baczenie na szkodniki. I przygotujcie się na wczesne budzenie, po przy bydle praca zaczyna się przed brzaskiem. I tak nieco spokojniej będzie, bo mój syn Armand na pastwiskach z bydlętami już siedzi.

Catherine de Reux zaprowadziła gości do wysokiego, obszernego budynku, w którym stacjonowały dwa muły i wyliniały osioł. W przybudówce, częściowo otwartej na wnętrze urządzony był kurnik. Wnętrze pachniało sianem i zwierzęcym nawozem. Większą część piętra zajmował skład siana i słomy, powiązanej w grubaśne snopki. Wchodziło się po dosyć chybotliwej drabinie.

- Rozgośćcie się. A ja zaraz wody nagrzeję. Oczywiście idziecie wszyscy na poczęstunek do Hectora? – z nadzieją wdówka spojrzała na Caspara i Dietmara. Patrzenia na Gwen raczej unikała.
 
xeper jest offline