Peter siedział zamyślony. Z jednej strony efekt ostatniej kuli ognistej jasno dawał do zrozumienia że cieszy się łaskami Boga. Z drugiej, rosnąca czerwona plama na piersi stawiała pytanie, którego boga. Wcześniej mógł się łudzić że to tylko wysypka albo choroba, ale ostatnio znowu urosła. Efekt używania czarów? Kara za oddanie kultysty astrologowi a nie inkwizytorom? Zaraził się czymś od zwierzoludzi albo kultysty? A nie bardzo było z kim o tym porozmawiać. Niemniej, jego życie nie było tak ważne jak misja. A z tą nie posunęli się zbytnio do przodu...
- Zaiste, zrobiliśmy o co prosiliście. Nieśmiało zauważę, że zaangażowaliśmy się od początku do końca, stawiając na szali nasze życie, zasady i reputację. Co zatem wiemy nowego o Katrinie? - zapytał zmęczony kapłan.