Na temat zachowania Ianusa Cedmon wolał się nie wypowiadać, a przede wszystkim nie zamierzał zdradzać tego, że jego towarzysz jest opętany przez ducha jakiego przeklętego maga. Wyjaśnienie kwestii pochodzenia mapy również pozostawił Ianusowi - w końcu to on zdobył tę mapę.
Dla niego najważniejsze było to, że wiedzieli (mniej więcej) jak dotrzeć do miejsca, gdzie mogli uzyskać pomoc.
Oczywiście najpierw trzeba było tam dotrzeć.
- Chodźmy jak najszybciej do koni - powiedział. - Może w tej sali tortur zdobędziemy coś, co się nada jako broń - dodał, ruszając w stronę korytarza.
Miał jeszcze co prawda parę strzał, ale to było ciut mało, jak na stado małopoludów.