31-07-2019, 14:49
|
#21 |
| Safanjevo nie należało do najbardziej ruchliwych miejsc w Faerunie. Mimo to, w trakcie tych kilku chwil, gdy najpierw waliliście ostrymi przedmiotami we wrota świątyni, a następnie zamieniliście kilka słów z niewidomą strażniczką zamkniętego na najgorętszy miesiąc lata przybytku, nastąpiła dyskretna, ale znaczna zmiana. Wieś dosłownie wyludniła się. Anresi rozjerzawszy się wokół z niepokojem stwierdziła, że – wcześniej otwarte – teraz wszystkie okiennice zatrzaśnięto. Na piaszczystej ulicy dzielącej chram i karczmę nie ostał się ani jeden osłabiony słońcem staruszek, ani jeden wiejski kundel z zakręconym ogonem.
Minęło może kilka sekund w idealnej ciszy, gdy zza rogu karczmy wyłoniła się grupa ludzi, którą na oko moglibyście określić niewielkim oddziałem wiejskich zbirów. Ubrani byli w skórzane kubraki nadziane na chłopskie koszule. Uzbrojeni byli równie prymitywnie: stare szable i pałki, jeden z nich dzierżył kowalski młot. Mogli jednak być miejscową milicją, bo największy wśród nich z niewłaściwą zbirom odwagą cywilną krzyknął: - Powiedziała babka że chram zamknięty, kapłanów we wsi nie ma – jedną ręką trzymał się pod bok, a drugą trzymał na rękojeści szabli – A wy nam tu na miejsce święte napadacie? Za naprawę drzwi zamierzacie zapłacić? |
| |