31-07-2019, 15:35
|
#98 |
| Rozbiegli się po mgle w poszukiwaniu tajemniczego człowieka. Wilgotne opary osiadały na skórze zamieniając się w drobne kropelki. Widoczność ograniczona była do minimum. Pokrzykiwania i pochodnie nie pomagały zbytnio w znalezieniu się, ale przynajmniej ostrzegały zbiega przed pogonią. Niepokój narastał w każdym z nich w każdą upływającą sekundą. Z białej chmury w każdej chwili ktoś mógł na nich wyskoczyć, zaatakować. Czuli się niemal bezbronni.
Gnimnyr, z wysokości swojego muła, rozglądał się zaniepokojony. Jego przewodnicy nie odpowiadali na wezwania. Przez skrzypienie uprzęży krasnolud usłyszał jakieś odgłosy, a już chwilę później zobaczył ciemniejszy punkt we mgle, jakąś postać. Ktoś zbliżał się ostrożnie, i ten ktoś trzymał w ręku broń.
Rusłan, spędziwszy trochę czasu na rozpalaniu pochodni. Nie zauważył jakiejkolwiek poprawy w możliwości dostrzeżenia czegokolwiek w białej chmurze, ale być może płomień przyciągnął kogoś. Ciemnoszara sylwetka przybliżała się powoli.
Yarislav tymczasem starał się nie gubić rezonu i zdrowego rozsądku. Skoro dotarł tu zbiegając ze zbocza, naturalną drogą powrotu był ruch w stronę przeciwną, pod górę. Zdrowy rozsądek, łut szczęścia albo spory pech naprowadziły go na jakąś grupkę postaci. Nie widział szczegółów, ale szare zarysy w mgle miały różne rozmiary i kształty, a Yari słyszał ich parsknięcia.
__________________ Bajarz - Warhammerophil. |
| |