Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-08-2019, 22:15   #97
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 24 - 1940.III.24; nd; południe; Londyn

Czas: 1940.III.24; nd; południe; godz. 13:30
Miejsce: pd WB; Londyn; centrala Agencji
Warunki: ciepło, jasno, sucho, wnętrze biura, na zewnątrz ziąb i pochmurno


George Woods, Noémie Faucher



Na zewnątrz panowała iście angielska pogoda. Czyli angielska, rozchlapana zima która zaczynała się gdzieś w początkach listopada i kończyła gdzieś w kwietniu. Ale wewnątrz biura niepogoda nie miała wstępu i ograniczała się do widoku ponurego nieba za oknem. Wczoraj gdy większość soboty trójce agentów terenowych zajął powrót na Wyspy wystarczyło, że pokazali się w biurze na znak, że wrócili w jednym kawałku. A właściwe spotkanie nastąpiło dzisiaj. Dzisiaj była właściwa narada aby podsumować misję zaczętą się jakieś 3 tygodnie temu, dla trójki innych agentów, jeszcze w Norwegii. A zakończyła się powrotem trójki całkiem innych agentów, tej samej Agencji z samej Rzeszy. W międzyczasie, dużo się zmieniło. Tak w wielkim świecie jak i małych, osobistych sprawach. We Francji, kilka dni temu zmienił się premier. Monsieur Reynaud zastąpił monsieur Daladiera. A w biurze okazało się, że Evelyn poprosiła o przeniesienie więc już nie będzie więcej im towarzyszyć w kolejnych misjach. Zresztą Kenneth złożył podobne oświadczenie. Ale na razie trójka agentów miała złożyć relację ze swojej francusko - niemieckiej misji w sprawie odzyskania ciężkiej wody i wyjaśnienia losu trójki swoich poprzedników.

W sprawie ciężkiej wody wyniki były takie sobie. Co prawda udało w końcu wyjaśnić się co się stało a lotnictwo i marynarka sprzymierzonych kuter który przewoził kanistry z ciężką wodą. Z tego kutra nurkom z Royal Navy których zaokrętowano na małe ścigacze udało się wyłowić trzy kanistry z ciężką wodą a całemu zespołowi przewieźć je do Anglii. Odzyskano więc jakieś 60 l z 200 l ciężkiej wody. Agencji przyznano z tego 10% czyli ok 6 l. Nie była to ilość jaka by satysfakcjonowała dział badawczy Agencji no ale przy rządach Wielkiej Brytanii czy Francji to była zbyt małym graczem aby stawiać jakieś żądania czy wymagania. Więc jakąś ciężką wodę Agencja w końcu miała chociaż zdecydowanie mniej niż by sobie życzyła.

Agencja poniosła też straty. Z trójki wysłanych do Norwegii agentów dwoje zginęło w Paryżu a jeden zaginął nie wiadomo gdzie i kiedy. Prawdopodobnie jeszcze w Norwegii. Udało się przynajmniej ustalić los tej zabitej dwójki, wpadli w zasadzkę zorganizowaną przez oddział wywiadowczy Niemców. Podczas tej zasadzki zginęło również dwóch niemieckich agentów i to pewnie ich ciała odnaleziono w paryskiej Sekwanie. Prawdopodobnie bo przed śmiercią wyczyszczono ich dokładnie więc na żadne powiązania z jakimkolwiek wywiadem nic nie wskazywało.

Niewiadomym dla agencji, w tym wypadku reprezentowanych przez dwóch kapitanów, francuskiego i brytyjskiego, było czy Niemcom udało się pozyskać ciężką wodę. Ale prawdopodobnie tak. Przecież też mieli nurków a wrak “EEM 56” leżał w dość płytkiej wodzie i praktycznie na niemieckim podwórku. Skoro brytyjskim nurkom udało się wyłowić coś z wraku zapewne mogli dokonać tego i niemieccy koledzy po fachu.

Czy to się udało tego Agencja nie wiedziała bo trójka agentów która jeszcze w piątek była w Wilhelmshaven też tego nie była pewna. Niemiecka baza morska okazała się i duża i trudna do spenetrowania. O ile samo chodzenie sobie po mieście czy nawet porcie nie wydawało się może zbyt trudne to złapanie konkretnego języka w konkretnej sprawie przypominało szukanie igły w stogu siana. Zwykli ludzie czyli zwykli marynarze albo stoczniowcy wiedzieli zwykłe sprawy. A w końcu tutaj chodziło jeśli nie o jakąś operację specjalną albo nawet wywiadowczą. Szanse, że trafi się na kogoś zamieszanego w sprawę zatopienia kutra “EEM 56” były dość nikłe. Ruch w porcie był spory więc łatwo było zgubić jakąś jedną, konkretną jednostkę, zwłaszcza tak prozaiczną jak kuter rybacki. Czy jakaś sztuka jest w porcie czy nie ma trudno było się zorientować.

Przez te parę dni pobytu w Wilhelmshaven, trójka agentów potwierdziła, że brytyjskim ścigaczom udało się zatopić niemiecki trałowiec. Prawdopodobnie ten jaki przypłynął pierwszy w okolicę zatopienia “EEM 56”. To zapewne na pogrzeb tych niemieckich marynarzy natknął się Kenneth na samym swoim początku wycieczek po Wilhelmshaven. Co się stało z ciężką wodą, z francuskim agentem Allierem tego nie było wiadomo. Może poszli na dno razem z kutrem a może wyłowili i zabrali ich Niemcy.

Dłuższe przebywanie w Wilhelmshaven okazało się zbyt ryzykowne. Trójka obcokrajowców bez znajomości miasta która kręciła się w okolicach portu węsząc w sprawie kutra którego nie było mogła zwrócić na siebie uwagę służb ochrony interesów i bezpieczeństwa III Rzeszy. Holenderska aktywistka ruchu narodowego dowiedziała się od koleżanki z kuchni, że jacyś panowie byli u szefa kuchni i rozmawiali w jej sprawie. George miał wrażenie, że mimo ostrożności jednego gościa w restauracji widział dwa a może trzy razy. Mimo, że bywał przecież w różnych. Tamten zawsze był sam, czytał gazetę, pił kawę czy piwo i zdawał się kompletnie nie zwracać na innego gościa uwagi. No ale był. Kenneth miał podobne doświadczenia więc wyglądało na to, że ktoś wziął ich pod lupę. Dłużej nie było sensu ryzykować no i w gazecie, w ogłoszeniach drobnych, przeczytali nie rzucające się w oczy ogłoszenie. Jedno z wielu. Ale to było zaszyfrowanym rozkazem powrotu przesłanym z centrali. Więc piątek i sobotę spędzili na powrocie przez Holandię do Anglii gdzie w londyńskiej centrali agencji wylądowali wczoraj wieczorem. Wczoraj już pozwolono im odpocząć po podróży no ale dzisiaj mogli w spokoju przedstawić obydwu kapitanom raport z całej misji.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline