Arhtmyn nie powiedział co myśli o wojowniku, który przechwalał się tym, że zabił bezbronnego malucha czy porozwalał jaja, których nikt nie pilnował. A potem zapewne wziął nogi za pas, by nie dopadła go mamusia zaszlachtowanego smoczka.
- A już myślałem, że to był trening przed starciem z Satraxynem - powiedział z wyraźnym rozczarowaniem w głosie. - Czyli nie masz doświadczenia w walce z czymś... większym? |