Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-07-2007, 15:41   #12
Aivillo
 
Aivillo's Avatar
 
Reputacja: 1 Aivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnie
-Och, jak miło przyjazna dusza z tego samego domu- uśmiechnęła się do dziewczyny i wyswobodziła z uścisku Marvola. Ojciec opowiadał jej jak tu jest wspaniale. Wcześniej myślała, że to tylko bajka. Jej życiem zachwiał pewien list, który dostała dwa miesiące temu. Zdziwiła się nieco czytając go. Wcześniej chodziła do normalnej, mugolskiej szkoły i nie zdawała sobie nawet sprawy z tego kim naprawdę jest jej tata. Wtedy kiedy otworzyła kopertę i pokazała jej zawartość rodzicom po raz pierwszy usłyszała o magii, Hogwarcie, ulicy Pokątnej i innych całkiem nowych i nieprawdopodobnych, a wręcz baśniowych rzeczach. A teraz stała tu i przyglądała się ruchomym schodom i żywym obrazom z ciekawością i podziwem. Na dodatek poznała tyle nowych osób. Wszyscy wydawali się być tacy mili i przyjaźni, ale czy aby to wszystko tylko przykrywka tego co jest w nich naprawdę? Kristen od zawsze miała w sobie coś z odkrywcy i detektywa. Niczym w kryminalnych serialach skradała się po podwórku poszukując tajemniczo zaginionej obroży Simona- ukochanego kota. W szkole była lubiana, ale koleżanki zawsze ze sceptyzmem odnosiły się do jej irracjonalnych marzeń. Teraz miała nadzieję, że razem z nowymi kolegami i koleżankami pozna zupełnie nowy świat- świat magii.
Kristen wzięła kota na ręce i zwróciła się do Johnego:
- To mój pupil, rzadko kiedy się ze mną rozstaje. Teraz tylko mam problem z tym jak utrzymam go w ryzach, bo przecież nie będzie mógł chodzić za mną na lekcje.
 
Aivillo jest offline