Vessi niepewnie spojzala w strone niekoniecznie trzezwego czlowieka. - Wiecie niejestem pewna czy odwiedzenie wladzy jest az takim znowu dobrym pomyslem. Tam napewno bedzie duzo gwardzistow z bronia jakiej zapewne nieznamy, ale i..... Jakos nie widze innego wyjscia. Musimy isc do tego duzego budynku przed nami. Wedlug opowiesci osoby zajmojace wysokie stanowiska zazwyczaj wlasnie w czyms takim maja swoja siedzibe.
Lyhnis czula narastajacy strach. Wlasciwie to po raz pierwszy od poczatku tej wyprawy. Poprawila nerwowo odzienie i spojzawszy po towarzyszach ruszyla przodem. Moze kobiety nie zaatakuja?
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |