Gerwazy, MG to zinterpretował tak, że najpierw Twoja postać stała na wozie gapiąc się w ścianę, a potem wziąłem ją na autopilota i użyłem magicznego pocisku, o którym pisałeś, tylko z innego miejsca. Dlatego pisałem, żeby w walkach dawać deklaracje na kilka tur do przodu, bo przynajmniej wiem, co postać robi, jak coś nie wyjdzie. A jak coś będzie bardziej nie tak, to się złapiemy na PW.
Sama walka poszła Wam super - dwie Furie Ulryka (
Kerm,
Lechu), gobasy nawet jak wyrzucały jakieś obrażenia, to wszystko było wchłaniane przez pancerz i Wt. Na razie kości bardzo Was lubią
Sytuacja w poście raczej klarowna, więc nie ma co tłumaczyć. Po odpowiedzi na prośbę umierającego kapłana pociągnę akcję dalej.
Nami, Cassie wciąż na autopilocie, przy dzieciach.
DEADLINE TEJ TURY TO PIĄTEK, PÓŁNOC. Tutaj nie trzeba się jednak bardzo rozpisywać, więc jeśli dacie posty szybciej, na mój też jest taka szansa.