Wyraźnie widać było, że wieża nie jest używana. Jej mieszkańcy, mimo, że „żywi”, nie korzystali ze schodów, na których zalegała warstwa kurzu nie znaczona jakimikolwiek śladami. W związku z tym, awanturnicy szybko wspięli się na piętro. Schody wiodły dalej w górę, na trzecią kondygnację. Przez otwarte drzwi widać było całe okrągłe pomieszczenie na środkowym piętrze wieży. Na pokrytym pajęczynami sienniku leżał odziany w zbroję strażnik. Drugi, również w pełnym pancerzu stał bez ruchu przy okienku wychodzącym na dziedziniec.
- Ci też wyglądają na martwych – Wolfgang mówiąc to mrugnął okiem. Nim powiedział coś więcej, od strony dziedzińca, przytłumiony przez mury dał się słyszeć jakiś harmider. Ktoś mocnym głosem wydawał polecenia. - Strażnicy się przegrupowali? - wyraził przypuszczenie mag.