Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-08-2019, 19:23   #7
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał Korbas Zobacz post
Koncepcja takiej rozgrywki z GoT i tej dobrze znanej i lubianej koncepcji "Od zera do bohatera" w Twojej sesji są bardzo dobrymi pomysłami, brzmi ciekawie i zachęcająco.
Przy czym zaznaczyłem "Nie!", raczej nie zagram, ponieważ nie specjalnie podoba mi się akurat taka krzyżówka. Jest tyle innych tytułów, które znacznie bardziej pasują do fabuły i rozgrywki typu Gra o Tron (choćby: Magi/Adventures of Sinbad, Naruto, Code Geass), że zastanawiam się dlaczego padło akurat na DB (który swoją naturą wolnej, wesołej napieprzanki zupełnie odbiega od intryg i wojen rodów z Westeros)?
Rozumiem Twoje argumenty o słabej fabule i tak dalej, aczkolwiek bohaterowie DB są jednoosobowymi armiami, obdarzonymi uber hiper mega wypas nadprzyrodzonymi mocami, nie chce mi się to jakoś skleić w oprawę zakulisowych potyczek słownych rodem z Królewskiej Przystani, ostrych i groźnych, acz do granic kurtuazyjnych, zawierających drugie, a czasami trzecie i czwarte dno, które odkrywa się dopiero po drugim obejrzeniu całego serialu.
Prawdopodobnie mam po prostu zbyt mało informacji, by ten obraz zobaczyć szerzej, tak jak Ty go widzisz, stąd mój brak entuzjazmu na tą akurat krzyżówkę
Tak czy inaczej i tak z ciekawością przeczytam szczegóły rekrutacji i ewentualny początek sesji, kiedy się pojawi, żeby wtedy ponownie zrewidować swój pogląd na tą sprawę ^^
To może zacznę od wyjaśnienia, co niezbyt wyraźnie zaznaczyłem w otwierającym poście, że wcale nie zamierzałem robić krzyżówki DB z GoT w stosunku 50/50, czyli świat DB, klimat GoT, czy coś w tym stylu. Nie mam ambicji, a pewnie i umiejętności, by stworzyć tak liczne i różnorodne frakcje, by wykombinować tak złożone intrygi, albo chociaż poprowadzić tak genialne dialogi jak George R. R. Martin i z góry zaznaczam, że nawet nie będę tego próbował. W zasadzie dość niefortunnie użyłem nazwy GoT, równie dobrze mogłem się posłużyć jakimś innym tytułem, w którym ma miejsce walka różnych frakcji. Nie wiem, Wiedźmin, Duna, seriale Rzym i Spartacus? Wszystko jedno. Chodziło mi tu o ten właśnie element, który chciałem wprowadzić w czarno-biały świat DB. Nic nie poradzę, że w pierwszej kolejności kojarzy mi się to z GoT, chociaż teraz widzę, że pewnie lepiej bym zrobił nie wspominając o krzyżówce w ogóle.

No trudno, stało się. Może więc postaram się wyjaśnić jak to z grubsza widzę. "Z grubsza", bo to wciąż jedynie myśl/pomysł, a dopiero w wypadku zainteresowania ze strony potencjalnych graczy miałem je zacząć rozbudowywać. W każdym razie wymyśliłem to sobie tak, że rozgrywka toczyłaby się na dwóch płaszczyznach, które w zależności od wyborów graczy miałyby szansę na przeistoczenie się w jedną w późniejszej części sesji. Pierwsza, globalna, polegałaby na walkach między frakcjami, na tworzeniu sojuszy, intrygach, również wewnątrz frakcji. Każde stronnictwo miałoby z góry (oczywiście przeze mnie) ustalony jakiś cel, do którego by dążyło, a do tego każda z ważniejszych postaci swoje mniejsze. Kto, z kim, gdzie i na jak długo by się spikał, tym kierowałbym już ja, a sami gracze niekoniecznie musieliby być tych wydarzeń świadomi (choć pewnie wiedzieliby o części z nich). Druga warstwa to świat graczy, którzy muszą się w tej kaszy jakoś odnaleźć, wiernie spełniać rozkazy suzerena, albo też knuć przeciw niemu, gdy będzie ku temu możliwość. Jednakże w tej warstwie wciąż duży nacisk byłby postawiony na mordobicie, bo to w końcu DB. Choć nie wykluczałbym możliwości załatwienia sprawy inaczej, wszystko zależy od pomysłowości graczy.

Żeby to lepiej zobrazować posłużę się przykładem. W DBZ pojawiła się bowiem historia, która przynajmniej częściowo jest bliska mojemu pomysłowi. Nie wiem czy pamiętasz wyprawę na planetę Namek. Mamy tam w zasadzie cztery stronnictwa, które rywalizują o Smocze Kule: Frieza ze swoimi wojskami, który chce zdobyć wieczne życie czy tam wieczną młodość (wszystko jedno, większość złoli w DB tego chciało) i terroryzuje mieszkańców planety, Nameczanie, którzy bronią Kul i samych siebie, którą to walkę z kretesem przegrywają, Ziemianie, którzy niechcący wplątują się w sam środek tych walk i Vegeta (chyba najlepszy przykład), który zdradza Friezę i stara się go ubiec, jednocześnie będąc wrogiem wszystkich pozostałych, a jednak potem z konieczności przyłącza się do Ziemian itd. itp. To jak cała historia przebiega i kończy się to już inna sprawa, chodzi mi tu o potencjał powstałej sytuacji. Zresztą łączenie sił dwóch słabszych wrogów przeciwko trzeciemu silniejszemu miało akurat w DB dość często miejsce. W każdym razie widziałbym to mniej więcej w ten sposób, z tą różnicą, że nie byłoby wiecznych sojuszy, czy wiecznych wrogów. W każdym razie wszystko byłoby bardziej skomplikowane, ale też bardziej stabilne, niezmienne, bo jednak rozgrywałoby się na większym obszarze i nie tak łatwo byłoby zniszczyć jakąś frakcję.

Dlaczego akurat świat DB, a nie któryś przez Ciebie wymienionych, albo jeszcze inny? Cóż, Naruto nigdy mi nie podszedł, Sindbada to nawet nie znam, a Code Geass raczej słabo. DB znam bardzo dobrze i mam do niego spory sentyment, pobudzony dodatkowo przez seans jednego z filmów, który obejrzałem wspólnie z moim chrześniakiem, gdy się nim opiekowałem któregoś dnia. Mówiąc krótko, jest to mój subiektywny wybór, nie twierdzę że najlepszy, ale nie podjąłbym się prowadzenia w innym uniwersum.

Samo uniwersum zamierzam zaś odpowiednio zmodyfikować i w sumie zależy to od spojrzenia, ale chyba jednak będą to duże zmiany. Po pierwsze nie ma coraz to silniejszych wrogów, z których każdy kolejny jest najsilniejsi we wszechświecie, a potem się okazuje, że wcale nie. Nie, wszyscy są na dość zbliżonym poziomie. Oczywiście istnieją jacyś bossowie, ale i oni nie będą nie wiadomo jak wiele potężniejsi od innych. W każdym razie nic nie stoi na przeszkodzie by taki Yamcha złoił Goku. Po drugie, poziom mocy trzeba będzie jednak nieco obniżyć, bo przy galaktycznym konflikcie, jaki planowałem, wkrótce nie byłoby galaktyki, o jaką można by walczyć. Po trzecie, Smocze Kule nie wskrzeszają. Nie mają takiej mocy, żaden z zestawów i koniec. Kto zginie, odchodzi na zawsze. Po czwarte, bieg wydarzeń trzeba będzie w paru miejscach zmienić, ale nie ma sensu wchodzić tu teraz w szczegóły.

I to chyba tyle. Zachęcam do dalszych pytań, dopytywań jeśli gdzieś wyraziłem się niezbyt jasno i mimo wszystko zachęcam do spróbowania. Chociaż na chwilę obecną nie mam pewności, że ten projekt ruszy.

Pozdrawiam serdecznie
 
Col Frost jest offline