Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-08-2019, 07:15   #1531
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Strażnicy nie byli „uruchamiani” mową. Ożywili się w momencie, kiedy pierwszy z awanturników przekroczył próg komnaty. Plan ich szybkiego wyeliminowania nie mógł się więc powieść w postaci takiej, w jakiej sobie zamyślili. Kosztowało to ich odrobinę wysiłku, a że dwóch rachitycznych ożywieńców nie mogło sprostać czwórce zaprawionej w bojach, to ich unieszkodliwienie trwało zaledwie chwilę dłużej. Von Essingowi udało się nawet odciąć głowę – zgodnie z planem.

Przez okienko wychodzące na dziedziniec widać było grupę strażników, która opuściła wewnętrzną bramę i kierowała się ku koszarom, w których z kolei ukrywały się niedobitki atakujących zamek. Strażnicy wyposażyli się w tarcze, z których uczynili zasłonę, za którą byli bezpieczni od nadlatujących od strony banitów bełtów.

- To daje pewne pole do popisu. Spójrzcie, że zupełnie nie spodziewają się ataku z tyłu. Skupieni są na banitach – oznajmił Wolfgang stając tuż przy oknie. W jego dłoni pojawił się kamerton. Mag uśmiechnął się pod nosem – na zewnątrz szalała burza. – Oto moc Azyru – mruknął i wypowiedział słowa kształtujące rzeczywistość. Kamerton w jego ręku zabłysł na moment, aby zogniskować moc. Potem zniknął, a z dłoni Techlera uwolniła się błyskawica, która w akompaniamencie grzmotu uderzyła w grupę strażników. Zbrojnymi cisnęło na boki, zupełnie rozbijając szyk. Ten trafiony bezpośrednio wił się w agonii na bruku podwórca, sypiąc iskrami.
 
xeper jest offline