Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-08-2019, 18:06   #20
GreK
 
GreK's Avatar
 
Reputacja: 1 GreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputację
myśl, myśl...

On przesłuchuje niekulturalnie, kurwa? We wzbudzających kurwa podejrzenia okolicznościach? A skryba kurwa jest po co? Przy pełnym tego, kurwa majestacie przesłuchanie się odbywa. A przesłuchiwany do łoża skórzanymi pasami jest przywiązywany, nie jakimiś kajdanami, od których przetarcia na przegubach. A narzędzia porządnie w palenisku wygrzane, czyste zawsze, od tego się rany później nie paprzą. A przesłuchiwanemu cała procedura jest przed przystąpieniem do czynności objaśniana. No gdzie tu kurwa wzbudzające podejrzenia niekulturalne okoliczności przesłuchania są?
W Bergu zawrzało na te słowa, lecz nie bez powodu go zwali Cichy. Zmilczał, lecz swoje pomyślał.

Przesłuchanie nie przebiegło pomyślnie. Dziad od razu dał się poznać jako wariat i przypalanie stóp mijało się z celem więc go zaniechano. ZNOWU.

Wszystko to sprawiło, że Berg, Góra, która kroczy, nie potrafił sobie znaleźć miejsca i dreptał po katowni od ściany do ściany, przeszkadzając chłopakom, na klęczkach szorującym podłogę. Dobrze znali ten stan, w który popadł Mistrz Małodobry, pracowali więc w ciszy ze wzrokiem wbitym w kamienną posadzkę.

Kat myślał znowu intensywnie a ruch mu w tym myśleniu najwidoczniej nie pomagał. Nie mógł jednak nic temu zaradzić.

- Giez!

Najstarszy z czeladników, mężczyzna już właściwie, nie chłopak, wstał z kolan. Rodzice oddali go na naukę bo nie dawali sobie z nim rady. On zaś na ulicy radził sobie całkiem nieźle, co chyba nie podobało się ojcu, zajmującemu się uczciwym fachem i matuli. Berg był dla niego twardy i mocną ręką wyprowadził chłopaka na prostą, która nie prowadziła już na stryczek… Chociaż kto to wie. W każdym bądź razie Giez był na tyle bystry, że załatwiał za Berga większość administracyjnych spraw.

- Weźmiesz konia od Gordhula i pojedziesz nad przystań. Uważnie się rozglądaj. Jak zobaczysz… - Nie chciało mu przejść przez usta "umarlaków". - obcych, przyjrzyj się im i wracaj co koń wyskoczy. Znajdź mnie.

- Baryła!

Starszy o rok od Gwidona Baryła był najbardziej z postury podobny Cichemu. No, może pomijając fakt, że to co u Berga było masą mięśniową, u chłopaka było miłym tłuszczykiem. Był za to uroczy, miły i szybko zyskiwał zaufanie obcych.

- Ty pójdziesz wypytać tych chłopów, co to mówią o… obcych. Co to za jedni. Co i gdzie widzieli. Po co tyle krzyku.

Berg potargał brodę, Sapnął. Nie lubił gadać. W gardle mu zaschło. Odchrząknął. Splunąłby ale podłoga była świeżo umyta, więc przełknął.

- Jazda! - dodał aby stało się jasnym, że skończył gadać.

Ano… jeśli miał wysłać ładunek, nad którym ostatnio pracował Gordhul, musiał się upewnić, że nie wpadnie od razu w niepowołane łapska. Nawet jeśli by to miały być nieżywe łapska. A może tym bardziej. Zarobiony brzęk miał iść na wyleczenie jego kochanej Anejki, więc nie mógł sobie pozwolić na wpadkę. Głowa rozbolała go od tego kombinowania. W gardle wiór. Musiał więc gardło profilaktycznie przepłukać pod Quniem, żeby później móc posłuchać co tam Jacek ma do powiedzenia.
 
__________________
LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną)
GreK jest teraz online