Książę był rozbawiony. Sam w sumie nawet do końca nie wiedział, dlaczego. Czy to specyficzna atmosfera tego miejsca? Czy to unikanie miana przestępcy przez przestępczynie? Czy to oczekiwanie jakiegoś wściekle żółtego królika, że będzie z nim rozmawiał? Żadna odpowiedź nie wydawała się w pełni pasować. Eryk bezceremonialnie wzruszył ramionami.
-Poprzednia wypowiedź to był swego rodzaju żart. Jestem przekonany, że niewielka część z was może posiadać jakieś kompetencje. Być może też ktoś nie pasuje do zarysowanych przeze mnie trzech kategorii, nie przyglądałem się jakoś bardzo uważnie. A chociaż jestem w Wieży Iluzjonisty, chyba wygodniej będzie założyć, że jednak iluzjami nie jesteście. Poza tym nakazałem Iluzjoniście, aby pozbył się iluzji, a wy przecież nadal zdajecie się istnieć.
Książę uśmiechnął się promiennie.
-Ale wystarczy o tym. Zostało zadane dosyć ważne pytanie. "Czy w tej grze przewidziane zostały jakieś posiłki?" Cóż, widzicie tutaj inne postacie. Zanim tutaj dotarłem, zrobiłem małe rozpoznanie. Podobno w takich sytuacjach często dochodziło do linczy. Pewnie zdesperowani gracze chcieli uniknąć niezbyt przyjemnej śmierci z głodu. Więc nie ma co się czarować albo za parę dni znajdziemy jakiegoś kultystę, albo wkrótce zaczniemy się nawzajem zabijać z głodu.
Eryk przeczesał ręka grzywkę.
-Wolałbym tą pierwszą opcję.
Ostatnio edytowane przez Eniacknight : 07-08-2019 o 17:31.
|