Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-08-2019, 19:46   #26
Rowan
 
Rowan's Avatar
 
Reputacja: 1 Rowan ma wspaniałą reputacjęRowan ma wspaniałą reputacjęRowan ma wspaniałą reputacjęRowan ma wspaniałą reputacjęRowan ma wspaniałą reputacjęRowan ma wspaniałą reputacjęRowan ma wspaniałą reputacjęRowan ma wspaniałą reputacjęRowan ma wspaniałą reputacjęRowan ma wspaniałą reputacjęRowan ma wspaniałą reputację
Duży wieśniak chwilę podumał, popatrzył na Was, po czym odrzekł, zwracając się do Nadaara:


- Niechże wam będzie. – widać groźny ton Kruggi zadziałał tak jak trzeba. – Anazjo, z Wami chcą chyba pogadać – zwrócił się grzecznie do starowinki opiekującej się świątynią pod nieobecność właściwych gospodarzy.


Gdy odwróciliście się z powrotem w jej stronę, zauważyliście, że Anazja chodzi w kółko przechylając głowę na boki i mocno skłaniając co i raz tułów, mrucząc wciąż pod nosem „Aaaa tak. Taaak tak. Tak, tak...”. Widok ten był na tyle niespodziewany, że staliście chwilę przyglądając się owemu dziwactwu, gdy wtem Anazja nagle jakby ocknęła się i wróciła do safanjevskiego „tu i teraz”.


Uśmiechnęła się i wyciągnęła rękę – dobrze orientowała się w przestrzeni – jej dłoń trafiła na nadgarstek orczycy. Z życzliwym uśmiechem staruszka ścisnęła zielonkawą skórę Kruggi, po czym rzekła:


- Wybaczcie... Wzmogliśmy się, bośmy myśleli żeście nieprzyjaciele. Ale przecież dobre macie zamiary. To Was przysłali nam dobrodzieje z miasta... Czarodziejka i bogacz. Problem z czarną magią... Mamy, mamy....


Nie zdążyła dokończyć, gdy do rozmowy wmieszał się śmiały właściciel podstarzałej szabli, ten z którym już rozmawialiście:


- Ha! Mamy! Bladź wiedźmowska psia jej mać... Jeśli chcecie, zaprowadzim! – zakrzyknął, a jego kamraci tylko pokiwali głowami.
 
Rowan jest offline