Orczyca zarzuciła toporzysko na ramię, przysłuchując się z obojętną miną dalszym dyskusjom... A gdy starucha ze świątyni złapała Kruggę za nadgarstek, Barbarzynka łypnęła na nią krzywo.
- Te babcia, bierz te łapy... - Strząsnęła dłoń kobiety ze swojej ręki, po czym odeszła od wrót i od samej starowinki.
Anresi zachciało się po targu biegać za jakimiś duperelami, dobrze że chociaż szybko się uwinęła. Krugga czekała dłubiąc pazurem w zębach... a widząc co ta kupiła, pokręciła głową, a jeszcze gdy Elfowi sprezentowała to samo, to aż zęby wyszczerzyła w kpiącym uśmieszku.
- Czemu żeś nic nie gadała? Znalazłoby się jakiegoś Kobolda, a wyrwany kręgosłup też by się nadał - Orczyca uśmiechnęła się niby uroczo do Aasimarki, ale to raczej, w połączeniu z tym co powiedziała, wyszło dosyć makabrycznie.
- Idziem, bo uśniem... - Krugga machnęła toporzyskiem trzymanym w jednej łapie przed siebie, niby to w kierunku gdzie w końcu powinni się udać.
.
__________________ "Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD |