Runie od tego wszystkiego aż kręciło się w głowie.
Zamknęła oczy i przypomniała sobie listę którą pisała na poczatku i zaczęła ją uaktualniać
[*]Galareta Zofia-
niczym nie wyróżniająca się plastyczna plazma, postanowiła więc ją na razie zlekceważyć chyba swój człek i chyba czarodziej ale dlaczego czepia się królika kiedy oczywistym jest że nie mógł być blokowany bo widział Smoka... - Runie coś się tu nie dodawało...
[*]Dwukwiat -
albo naiwny idealista albo wytrawny gracz, postanowiła mu się lepiej przyjrzeć z tym tylko że jeśli dostał w dupę strzałą Groblińską był jak żona cezara poza wszelkim podejrzeniem, ale to jutro się powinno wyklarować.
[*]
Dziunia - kuc z Bronksu- zbyt pusta aby mogło to być prawdziwe martwe smoczydło przebrzydłe
[*]Książę
Już jego pierwsze słowa były podejrzane biedna ofiara mafii, niesłusznie podejrzewana świeć Panie nad jego duszą
[*]Spizgany Joe nic śmiesznego,
nic ciekawego, chyba że może odwrócona psychologia raczej kiepski iluzjonista albo sprytny mafiozo
[*]Saxa Valdis - nadal trudno powiedzieć, przynajmniej się angażuje
[*]Jake - nic istotnego nie rzekł, ale swojak bo go mafia utłukła a kapłanka przywróciła do życia - jak żona cezara poza wszelkim podejrzeniem
[*]Króliczek przyjaciel Puchatka -
bardzo usilnie próbuje pokazać jaki to on nie jest dobry, czy aby nie zbyt usilnie? bardziej wierzę jemu niż galarecie
[*]Elsa- nic istotnego nie rzekła i zmarła zabita przez mafię
[*]Zote the Mighty - on powiedział coś takiego
Cytat:
Napisał Rozyczka - A cóż to, macie mnie za jakiegoś kultystę? - Zote był bardziej niż wściekły. Liny w końcu puściły i wojownik opadł na ziemię z wielkim hukiem. Jak jednak przystało na ludzi jego pokroju, wyszedł z tego bez szwanku. - Niechaj będzie. Czy jesteście ślepi czy może zagubiliście się w snach tego miejsca, udowodnię wam moją miastową przynależność jako barbarzyńca. Joe, ty naćpany kretynie, za rozpoczęcie na mnie nagonki, odeślę cię do Jasności jutro o dwunastej. Chyba że dasz mi bardzo dobry powód, aby było inaczej. - Odwrócił się do reszty zgromadzenia. - Ranią mnie wasze głosy, ale ponieważ solidnie namąciłem, rozumiem je. Jeszcze raz pragnę was wszystkich przeprosić. Nawet ciebie, Talar, ale zważaj kogo nazywasz chujem. - Teraz z kolei zwrócił się do galarety. - Skąd pomysł, że królik mącił? Jak dla mnie mówił jasno i sądząc po siedmiu osobach głosujących za jego słowami nie tylko dla mnie. Zwłaszcza, że byłaś jedną z nich.
|
no to może niech udowodni kim on jest do kutwy nędzy
[*]Lucyfer - ślizgoń co lurkuje, bardzo podejrzany typ, możliwe że mafia
[*]Talar - to samo
[*]Duch -
ten to dopiero leci sobie w kulki nie objawił się mimo, że potwierdził udział w grze, nie ładnie tak nie ładnie. Jednakowoż wykazał się mądrością rozwagą i racjonalnym typowaniem, pewnie to jeden z nas
Gdyby miała oddać głos teraz wahałaby się pomiędzy Lucyferem a Talarem - żaden nic nie wnosi, obaj lukrują i zachowują się podejrzanie. Nie powiedziała jednak nic na głos. Miała bowiem nadzieję, że Pies przyniesie jakieś wieści z zaświatów.