- Chciałeś go sam zabić? Wybacz. Bałem się że jak wyleci od tyłu na naszych kompanów z lasu to wezmą i uciekną, więc zaatakowałem od razu - przeprosił Berniego i wyjaśnił swoje zachowanie.
- Zastawę zostawmy w spokoju, łupy lepsze będą w zamku wewnętrznym, teraz nie ma co się obciążać. A i pewnie zarazić się czymś można. Słuchaj Wolfgang, nie dałbyś rady zrobić czegoś z tą bramą? Rozbić jej piorunem tuż przed naszym szturmem? Tak żebyśmy wpadli na ogłuszonych... - zapytał gdy zdał sobie sprawę, że z wieży chyba jednak nie ma przejścia. Sprawdził też czy z okien wieży dałoby się trafić w strzegących jej strażników. Byłoby to wtedy wymarzone miejsce dla łuczników.