Imra skrzywiła się jeszcze bardziej niż wydawało się że to możliwe. Jej twarz przybrała zielonego koloru i chwiejnym krokiem wyszła na zewnątrz.
- Potrzebuje... świeżego powietrza... - wybełkotała czując jak jej żołądek się ściska a jego zawartość chce wyjść na zewnątrz.
Kilka chwil poza pokojem pozwoliło jej odetchnąć z ulgą. Mdłości minęły.
- Obrzydlistwo... ale chyba to już mówiłam, prawda? - powiedziała wracając do pokoju i odruchowo zasłoniła twarz chustą, którą wcześniej dostała od Kennicka. Przypomniała sobie o niej dopiero teraz. Zostawiając przeszukiwanie innym po prostu ustawiła się jako czujka w drzwiach wypatrując niebezpieczeństwa. |