Daichi wyciągnął przed siebie dłonie. Spojrzał na nie. Drżały.
- "Przecież całe życie dążyłeś do tego, żeby się odciąć od tego bajzlu od Zhengów... Od tego nic nie wartego militarnego szmelcu" - jego myśli zabrzmiały głosem Lan Chi.
Szlag!
Uderzył się nimi w policzki jakby chciał ścisnąć twarz imadłem. Powtórzył dwukrotnie, tylko szybciej i mocniej. Zamknął szkatułkę z głośnym trzaskiem. Spojrzał po zgromadzonych. Co to właściwie było? Ostatnim razie coś takiego poczuł- wizje, głosy- kiedy zdarzyło mu się eksperymentować
z ziołami. Lub kiedy trafił na jakiegoś złośliwego ducha. Magia? Czy to była jakaś magia duchów?
Wziął głęboki wdech:
- To jeszcze się ustali, Bai. A o takiej inwestycji to pierwsze słyszę... Hej, sierżancie Zolt, jak się czujecie? - zdał sobie sprawę z tego, że drugi policjant milczał.
__________________ You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh |