Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-08-2019, 18:31   #25
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Stan rekrutacji na 19/08/2019



Olivia Hochberg (Nanatar) - uczennica czarodzieja; KP gotowa

"Jest dziwna, zawsze taka była. Widzieliście jej oczy? Różnokolorowe! Zaklinam się, gdyby nie ojciec Bieker, sam bym na nią doniósł, ale ojciec Bieker twierdzi, że to nie wynaturzenie, a słów kapłanów Młotodzierżcy nie wypada podważać. Ale i tak jej nie ufam, jak i wszyscy inni w mieście. Przez kilka lat była w Bechafen, podobno pobierała tam nauki u jakiegoś czarodzieja! Czarodzieja, wyobrażacie sobie?! Aż dostałem gęsiej skóry! I jakby tego nie było dość, niedawno wróciła z powrotem do Remer. Nikt nie wie, dlaczego. To daleka krewna sędziego Brunsteina i mieszka pod jego dachem, więc nikt nie waży się żądać od niej wyjaśnień, ale to bardzo podejrzane. Może uczyniła coś złego, a może nie nadawała się do terminowania? To pewnie przez te jej humory. Wiecznie rozdrażniona, cały czas złośliwa, wzrokiem mleko kwasi. Tutejsi mężczyźni trzymają się od niej z daleka, bo kto chciałby chędożyć takie dziwadło, ale tak sobie myślę, że gdyby się nawet jakiś chętny znalazł, to ta jędza by go precz pognała. Zepsuło ją to wielkie miasto do szczętu, powiadam wam. Czytać umie, liczby rachować, a na papierze zapisywać. Która zdrowa na rozumie bogobojna niewiasta garnie się do sztuk przynależnych mężczyznom? Lepiej się od niej trzymajcie z daleka!"


Hans Hans (Klejnot Nilu) - oprych; KP gotowa

"Pewnikiem wiecie, szlachetny panie, jak to jest z bachorami. Małe smarki, małe troski. Wyrośnięte, to i troski wiele większe. Ja się na tym wyznawam, bom sam pół tuzina odchował. Ale ten bękart to Taal wie skąd się wziął, pewnikiem z wilczej jamy, bo czasami zwierz mu ze ślepiów wyziera, taki dziki i zawzięty potrafi być! Od zasmarkanego bachora były z nim kłopoty - to tego chłopca pobił, tamtą dziewczynkę chędożeniem straszył, a włosów obcinaniem! Wszystkie miejscowe zwierzaki dręczył, mało mi razu pewnego psa nie zagryzł, a nielichy był to pies, wielmożny panie, rasowy averlandzki owczarek. Nie było mocnych na tego cielebunia, żadnej kary się on nie lękał. Porządni ludzie do Sigmara modły zanosili, aby czym prędzej dorósł, a w zaciąg poszedł, najlepiej do floty na Morzu Szponów! Ale Młotodzierżca musiał nam mieć za złe jakieś nasze grzechy, bo modlitw nie wysłuchał. Hans Hans wyrósł na draba równie paskudnego jak paskudnym był bachorem, za nic ogłady nie nabrał. Czemu Hans Hans? Nie, wcalem się nie przejęzyczył, szlachetny panie. Tukej wszyscy na niego tak wołają, bo ten psi syn nigdy za pierwszym razem niczego nie usłysza, zawsze po dwakroć albo i więcej jego imię trza wołać. Od dni paru ofiary składam i Sigmarowi i reszcie bogów za to, że go sędzia Brunstein zamknąć nakazał w celi i być może ku naszej uldze i uciesze w najbliższy dzień świąteczny powiesi na szubienicy".


Franz Mauer (8ART) - przemytnik; KP gotowa

Franz Mauer nie lubi jak się o nim gada, przeto ściszcie ton, żeby do niego nie dotarło, bo jeszcze się gotów pogniewać. A tutaj nikt nie chciałby, żeby Franz się na niego rozgniewał. Nie, to wcale nie dlatego, że jest człekiem porywczym i skorym do zwady. Wręcz przeciwnie, on prawie nigdy się w zwady nie wdaje, zatargu z nikim nie szuka. Spokojny jest i cichy, w drogę nie wchodzi i lubi jak się go zostawia samemu sobie. Rzadko w mieście bywa, na całkie dni w dziczy przepada. Sam się traperem obwołał i co rusz jakieś skórki na skup przywozi, ale myśmy nie są głupie ludziska, wielmożny panie. Jak on prawdziwie byłby traperem, to by z głodu dawno temu pomarł, bo mało ma tych skórek. Ludziska tu myślą, że to nie jest prawda, że on cosik innego w tej puszczy robi. Jedni podejrzewają, że nocami do księżyca wyje, bo go czasami wilkiem czuć, inni wszelako twierdzą, że on się przekrada aż po Martwy Las i tam na potępieńców poluje. Sam nie wiem, co bym wolał, wszelako nie zamierzam Franza pytać. Jako rzekłem, niełatwo go rozgniewać, lecz jeśli ktoś mu na odcisk nadepnie, szybko tego żałuje. On potrafi rękę albo nogę komuś złamać jak komarowi szłapkę, zaklinam się na Sigmara. Kiedyś ktoś podobno na niego doniósł u przejezdnego łowcy czarownic, a ten wielce surowo i wnikliwie Franza egzorcyzmował. I puścił go wolno, w niczym nie ukrzywdził. Za to ten, co doniósł, krótko później bez śladu przepadł, jak kamień w wodę. Ludziska twierdzą, że z zalęknienia przed Frazem do Nordlandu uciekł, ale ja wiem swoje. Rękę jestem gotów oddać w zakład, że go Mauer w dziczy pogrzebał, może nawet żywcem. Czy żem go o to pytał? Nigdy w życiu, ale wy możecie jak macie dość odwagi. Jeno mi od razu zapłaćcie za napitek i nocleg, jeśli łaska”.


Saxa Valdis (Obca) - złodziejka; KP gotowa

"Saxa Valdis? A kto jej nie zna jak każdy tutejszy w „Siedmiu Świecach” przesiaduje? Wielce miłe dziewczę, chociaż trochę nieśmiałe. Sierota i gołym okiem widać, że brakuje jej matki. Żadna szanująca się matka nie pozwoliłaby, żeby tak rozkwitła dziewoja jeszcze w tym wieku bez chłopa i brzucha chadzała. Ma czym dzieciska wykarmić, każdy mężczyzna w Remer to widzi. I ma biodra dość szerokie, żeby bez szwanku rodzić. Wielu w miasteczku uległo jej urocznym oczom i uśmiechowi, za który niejedna tutejsza mężatka by ją muchomorami struła. Ale ona jakoś niechętna jest tym, co by ją na stóg chcieli zaciągnąć. Niby się wdzięczy, niby na miłe słowa łasa, a jak przyjdzie co do czego, od razu ucieka. Wszyscy, którzy przy piwie w zakład szli, że ją bez trudu przechędożą musieli się dotąd obejść smakiem i drwinami kompanów. Czy ja sam żem próbował? Ależ zacny panie, jam jest po wieczność swej małżonce wierny, nigdym na Saxę łakomie nie spozierał, nigdy ani myślą nie zgrzeszył. Ale ludzie po kątach szepczą, zwłaszcza baby przy robieniu prania, że ona teraz się po lesie schadza z synem Gustava, tym młodym Felixem. Coś mnie się zdawa, że wiekiego z niego pożytku nie będzie miała, bo on z niewiastami dotąd nie przestawał, woli macać zające, a łaski, co jej po takim chwoście? Prędzej czy później jej ta miłostka przejdzie, powiadam wam panie, bo wielce się na białogłowach wyznawam i wiem, czego im trza".


Felix Mayer (Cattus) - myśliwy; KP gotowa

Nienawidzę go z całego serca. Gdybym mógł, pociąłbym go nożem do kości, wydłubał oczy i wcisnął do gardła. Nie pojmuję, dlaczego wybrała właśnie jego. To zdziczały prostak, chłyst niezdolny do ofiarowania jej tego, na co zasługuje. Nienawidzę go za to, że zawrócił jej w głowie, że omotał jak jaką głupią. Kiedy go widzę, ręka mi sama do noża skacze, do krwi gryźć muszę usta, by się przed tym powstrzymać. Co tam mamroczesz, starucho? A może to jakiś uroczny był podstęp, co? Może tyś mu jaki plugawy eliksir uwarzyła, coby jej serce skradł? Nie? Twoje szczęście, jędzo. Poszedłem wczoraj za nimi do lasu, cicho niczym duch. Uczył ją strzelania z łuku, kurwi syn. Gdybyś widziała jak na nią patrzył, pojęłabyś mój gniew. Gdybyś widziała jak ona się do niego śmiała, nie robiłabyś tych złośliwych min. Ona może być tylko moja, z łaskawości bogów, kimkolwiek by nie byli. Jeśli nie mogę jej mieć, nikt inny też jej nie posiądzie. Nie wierzyłem w ten rytuał, który odprawiłaś ostatniej pełni, starucho. Dałem ci włosy, wszelako to nie były włosy Felixa, bo ich nie zdołałem zdobyć, należały do jego ojca. Gotów ci byłem wyciąć kłamliwy ozór w następnych dniach, kiedy nic się nie działo, lecz gdy Gustava poharatał odyniec, wszystko zrozumiałem. Twe zaklinanie ma moc. Zapłacę ci dwakroć więcej niż ostatnio, oddam fiolkę własnej krwi, abyś tylko znowu rzuciła klątwę. Patrz, co ci przyniosłem. To nie włosy, ale pewnikiem nawet lepiej się nada. Zniszcz tego chwosta, spraw, by zdychał w męczarniach. Za taki widok oddałbym łacno duszę. Co tam mamroczesz? O duszy? Nie próbuj mnie straszyć, nie znam lęku. Bierz się do roboty, nim gniew mnie poniesie".


Ungol Anonimus (Korbas) - koncept w przygotowaniu;
 

Ostatnio edytowane przez Ketharian : 20-08-2019 o 20:14. Powód: Literówki
Ketharian jest offline