>Gotość do skoku. Układ MD47. Opuszczona Imperialna Rafineria Trytu koło Lodowego Olbrzyma MD47-D. Hipernapęd naładowany. Stan rdzenia z Coaxium- 56%. Istoto Kelsan proszę o zainicjowanie procedury.
Kelsan oczywiście szybko nacisnął odpowiednie guziki i po przesunięciu dźwigni cała załoga odczuła doskonale znane uczucia w trzewiach. Po chwili wstrząsnęło nimi jak w kotle i widok za głównym iluminatorem zamienił się w turkusowe iskry, który szybko zmieniły się w nieskończony błękitny tunel hiperprzestrzeni.
Podróż zajęła im z lekka piętnaście minut. Po chwili wyskoczyli z prędkości nad-świetlnej i znaleźli się przed granatowym zamarzniętym ciałem planetarny wokół którego majestatycznie unosiły się pierścieni skał i lodu. Kelsan włączył ciąg na maksimum a SID oznaczył koordynaty opuszczonej rafinerii, które wyświetliły się na fioletowym hologramie nawigacyjnym na głównym pulpicie pilota.
Po pół godzinie zobaczyli sporą asteroidę z której z daleko widać było czerwone migające lampy ostrzegawcze. Na komunikatorze była zupełna cisza, więc dość pewnie polecieli bliżej. Wtedy na ogólnym kanale nadeszła wiadomość.
>Tu stacja Wolność I Swoboda. Powiedzcie jaki jest Wasz cel, i czego tu kurwa u Nas szukacie. Posiadamy turbolaser więc jeśli jesteście Imperialnymi sukami nie zawahamy się go użyć.
Draug podszedł bliżej stanowiska komunikacyjnego i uspokoił kierownika stacji zapewniając o pokojowych zamiarach i potrzebie naprawy Templara, wnosząc pytanie o dostępność chociaż najprostszych stanowisk naprawczych.
>Ta. Mamy takiego małego speca. Chadra-Fan, który siedzi jak kołek i strasznie mu się nudzi, jeśli tylko nasze kutry wydobywcze nie wymagają klucza i smaru. Lądujcie, choć jak się domyślacie w tej pustce kosmicznej potrzebujemy kredytów i cholernie liczę, że takie macie.
Nie pozostawało nic innego jak dolecieć do małego doku, który chronił mikro atmosferę stacji jasno-niebieskim polem siłowym. Przelecieli przez nie bez problemu i SID doskonale wykonał procedurę lądowania. W hangarze oprócz Templara znajdowały się małe jednostki górnicze uzbrojone głównie z tanie, proste lasery wydobywcze. Po chwili otworzyli trap i weszli na grunt rafinerii. Powietrze wewnątrz było ciężkie, przerzedzone oraz chłodne. Wokół kręciło się paru górników, kilka mętów i przemytników. Ogółem lepsze towarzystwo niż imperialni szturmowcy.
Załoga ruszyła nie do końca pewnie przed siebie starając się rozeznać w budowie placówki, jednak ich badawczy wzrok szybko spotkał się z “ciepłym przywitaniem”. W towarzystwie dwóch humanoidalnych droidów strażniczych podeszło do nich dwóch Devarionianów. Jeden był wysoki, atletyczny, cały w więziennych tatuażał. Drugi rogaty diabeł był niższy, krępy i nabity długoletnim stosowaniem anabolików ale było między nimi podobieństwo.
DROID STRAŻNICZY DAZZ- przywódca stacji i kawał drania.
-Witamy na Wolności I Swobodzie. Jestem
Dazz a to mój brat
Nazz- powiedział szyderczo pierwszy z braci.- Kto Was tak urządził? A… kudłacz zostaje na statku. Powiedzmy, że mamy pewne przejścia z Wookie. Ostatnio jeden z naszych szabrowników stracił rękę po tym jak pijany Wookie wpadł w rausz po naszym bimbrze i kryształach Kopacza.
Nadmiernie umięśniony bliźniak z jednym złamanym rogiem wykrzywił się w uśmiechu, jakby to zajście było wyjątkowo śmieszne.
-A tak… opłata za pobyt. 10 000 kredytów. Mam nadzieje, że się dogadamy.- była to oczywiście ukryta groźba. Reszta obywateli opuszczonej rafinerii zaczęła się jednak uważnie przyglądać przybyszom, prawie każdy z nich posiadał pistolet.
SALDO ZAŁOGI TEMPLARA: 420 000 KREDYTÓW.