Plan, ku zaskoczeniu Axela, wypalił.
Przynajmniej w fazie początkowej, ale wszak ten etap był najważniejszy, bo bez niego cała reszta nadałaby się do wyrzucenia.
Deszcz nieco utrudniał przeprowadzenie akcji, ale Axelowi udało się dotrzeć cało i zdrowo do dwójki kompanów, czekających na murze tuż przy bramie.
- Zejdziemy na dół i, korzystając z zamieszania, otworzymy furtkę - zaproponował, gdy Lothar powtórzył swój pomysł. - Wtedy banici wejdą do środka i nam pomogą.