Witam was po dwutygodniowej, niezapowiedzianej przerwie za którą serdecznie was przepraszam. Do takiego stanu rzeczy zmusiły mnie okoliczności w jakich się znalazłem a mianowicie żona + dziecko w szpitalu. Ostatnimi dniami poruszałem się jedynie w granicach trójkąta Szpital->Praca->Dom->Szpital. Jedyny moment aby zajrzeć na Li miałem stojąc na czerwonym świetle. Całe szczęście, każdy koszmar też w końcu się kończy i powoli wychodzę na prostą.
Co do sesji postaram się do weekendu ogarnąć w którym miejscu się zatrzymaliśmy i popchnąć akcję dalej. |