Volkmarowi nie było dane słyszeć tych daremnych pohukiwań i nawoływań zdeprawowanych chaośników, którzy do niedawna zasiadali w miejskiej radzie. Burmistrz wiedział, że podłe kreatury, których umysłami zawładnęli Mroczni Bogowie będę dalej próbować siać zamęt. Był na to przygotowany.
Gdy tylko skończył mowę, a uwaga tłumu skupiła się przybijanym właśnie obwieszczeniu, czym prędzej czmychnął do salonu i zawał drzwi prowadzące na balkon.
Ledwo znalazł się w salonie, ruszył w stronę korytarza. Chwycił za klamki i z szerokim gestem otworzył drzwi za którymi czekali zniecierpliwieni awanturn... słynni poszukiwacze przygód.
- Witajcie szanowni bohaterowie - rzekł Volkmar, a na jego twarzy promieniał szeroki uśmiech - Jak widzicie mamy w mieście mały kryzys. Podłe chaośniki i kultyści sieją swe ohydne spiski. Wierzę jednak, że wasze przybycie to dobry omen. Nie możecie odmówić pomocy. Słyszałem wiele dobrego o was. Ponoć walka ze sługami Chaosu, to poniekąd wasza specjalność. Mam rację?
__________________ >>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul! |