Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-08-2019, 17:58   #47
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Goście "Kulawego Psa" nie hałasowali zbytnio i nie włóczyli się nocami po korytarzach, a że Rudiger prawie nie chrapał, to noc minęła Konradowi całkiem przyjemnie. Nie było co ukrywać - nocleg w łóżku był zdecydowanie przyjemniejszy, niż spanie pod krzaczkiem w środku lasu. Nic więc dziwnego, że na śniadaniu Konrad pojawił się niemal jako ostatni. Ale, w przeciwieństwie do Gerwazego, nie ziewał.
A nuż młody mag spędził noc ciekawiej, niż Konrad i Rudiger? Ale nawet jeśli, to Gerwazy nie pochwalił się ani słowem...

Konrad uśmiechem przywitał Erikę, po czym spojrzał na Cassandrę.
- Z dnia na dzień wyglądasz coraz piękniej - skomplementował dziewczynę, chociaż wiedział, że nie dla niego wbiła się w nowy ciuszek.

Piękny poranek nie trwał zbyt długo, a chwila zadowolenia z miłego towarzystwa i dobrego jedzenia przerwana została przez umundurowanych (i uzbrojonych) miejskich strażników.
Konrad co prawda na sumieniu nic nie miał, listy gończe za nim nie krążyły, ale kto mógł wiedzieć, co mogło się wykluć we łbach tych, co pilnowali miejskiego porządku...
Na szczęście okazało się, że chodzi nie o złamanie jakiegoś przepisu, a dostarczoną do świątyni ikonę. Co prawda Konrad był pewien, że ojciec Morten ma na ten temat wiedzę o wiele większą, ale z doświadczenia wiedział, że z przedstawicielami prawa nie ma co dyskutować.
No ale na posterunku okazało się, że sprawa nie jest aż taka prosta. Nie dość, że ikona zniknęła, to jeszcze posypały się trupy...

- A co, na Sigmara, możemy wiedzieć na temat śmierci ojca Mortena? - spytał. - Widzieliśmy go raz, gdy przekazywaliśmy mu ikonę. Był nią zachwycony, rozpływał się w podziękowaniach, a wdzięczność okazał odsyłając nas do skarbnika. Wzięliśmy zapłatę i już nas świątynia nie widziała. Podobnie jak i ojciec Morten. Ktoś go zabił? - spytał. - Bo pewnie o to chodzi, skoro nas wypytujecie.
 
Kerm jest offline