Katykam był już mocno pijany, nawet potężne ciało nie mogło przetwarzać takich ilości etanolu. W tym rauszu lekka uwaga na temat pozostania na statku, przez Devarionana urosła do rangi bluźnierczej obelgi. Wookie podszedł do Nazza i “szturchnął” go w pierś. Jednak siła okazała się nad wymiar duża. Kapitan stacji upadł na wytartą, zardzewiałą podłogę zupełnie ogłuszony.
Dazz, rogaty braciszek nie czekał na odpowiedź, szczególnie, że Katykam zabierał się do mierzenia z kuszy energetycznej. Automatycznie wymierzył z biodra i krótka trzystrzałowa seria z bliska zrobiła dziurę w piersi i brzuchu Wookiego. Ten jeszcze w szale zamachnął się na Dazza waląc go niczym ołowiany młot prosto w czaszkę. Po chwili Katykam zachwiał się i padł martwy.
Reszta załogi patrzyła z niedowierzaniem i przerażeniem jak ich przyjaciel zupełnie nagle i niespodziewanie zmarł. Draug momentalnie wyjął pistolet i uważnie czekał na rozwój wypadków. Reszta obywateli opuszczonej imperialnej rafinerii przygotowała swoje blastery i zaczęła zbliżać się do załogi Templara. Musieli działać szybko i załagodzić sytuację, inaczej czekała ich pewna śmierć.
-CO TO KURWA MA ZNACZYĆ?!!!- wykrzyczał pełen furii Nazz. Wstał już, ale miał problem z oddychaniem, najwyraźniej pękło mu kilka żeber- Jeden ruch skurwiele i jesteście martwi...
Droidy strażnicze celowały w nich gotowe do oddania strzałów.