Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-08-2019, 19:36   #655
pi0t
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Szary Czarodziej w żadnym przypadku nie liczył, że kopalnia może być połączona z osadą, czy odległą twierdzą. Zakładał jedynie, że jest jakieś jeszcze wyjście w względnie dobrym kierunku.
- Dobre było by i przejście kawałka drogi tunelami, zmniejszyło by to szansę wypatrzenia przez patrol Granicznych. Ale w takim razie rzeczywiście zmierzajmy do osady cała grupą. Mam nadzieję, że Wasi pobratymcy nie uznają, że w imię neutralności należy nas przegnać. – Loftus miał pewne obawy, Detlef i Galeb na pewno znajdą tam azyl. Ale co z resztą… Jeśli ich przyjmą, to równie dobrze mogą przyjąć Granicznych, a Ci mogli schronić się w tej osadzie przy okazji ostatniej nawałnicy.
Zresztą mieli jeszcze spor innych zmartwień na głowie, w tym choćby sprawę kruka, Leo, wiru i tej cholernej przełęczy. Loftus Ritter najchętniej przeklinał by długo i siarczyście, ale nie mógł tego zrobić. Większości Ostatnich twardo upierało się przy realizacji zadania, a Gustaw choć wcześniej robił wszystko żeby opóźniać ich marsz, zyskać na czasie i dotrzeć do przełęczy jako ostatnia grupa, chyba dął się im przekonać. Szary Czarodziej nie był strategiem, ale jak dla niego to dowództwo w żadnym wypadku nie liczyło na powodzenie takiej akcji. Wysłać grupki straceńców, niech wraz z niedobitkami po wcześniejszej bitwie odwrócą uwagę wroga. Niech ten wzmocni swoje tyły, odeśle część sił, a będzie można go zaatakować regularnymi siłami w całkiem innym miejscu. Ostatnie noce rozważał odłączenie od oddziału pod byle pretekstem, za przyzwoleniem Gustawa. Ale jakoś nie mógł się na to zdecydować. Nadal wolał i był skłonny wolnej chwili dzielić się swoimi przemyśleniami, choć nie liczył już na to, że kogoś przeliczył.
Z tych posępnych rozważań wyrwały go groźby jego kompanów skierowane w stronę oficera oraz klepnięcie Gustawa. Szlag by to facet był zbyt ważny i całkowicie poza ich zasięgiem, a ci beztrosko mu grozili. Nie da się od tak powiesić szlachcica, a ten w dodatku miał jakieś wpływy, skoro w takim wieku pełnił tak ważną funkcję. Parę osób się o niego upomni, sypnie złotem i wykorzysta swoje wpływy. Jeśli dojdzie do jakieś eskalacji, a potem ktoś kiedyś o tym wspomni, choćby Kadetka, nawet jeśli von Rudger był winny zdrady, to Ostatnich czekać będzie długa i bolesna śmierć. Będą błagali o stryczek…
Loftus czekał więc na reakcję oficera na groźby akolitki Myrmidii. Czy raczej fałszywej lub opętanej akolitki, bo wątpił że to co czyni jest zgodne z przykazaniami tej religii. Przynajmniej na tyle na ile się orientował, bo sam nie był zbyt wierzący a o cudzoziemskim bóstwie wiedział niewiele.
Gdyby jednak jego towarzysze rzeczywiście mieli zamiar powiesić, czy okaleczyć szlachcica miał zamiar się wtrącić. Jeśli podjął współpracę z Gustawem to mógł zamilczeć. Wtrącać się nie mógł, bo tylko pokazałby mężczyźnie, że w oddziale panuje większy chaos i lepiej próbować uciekać niż z kimkolwiek rozmawiać.
Gdyby jednak von Rudger nie zamierzał w żaden sposób współpracować, to w drodze do krasnoludzkej osady. Mag miał zamiar zagadać do oficera. Zaszczepić w nim ziarno innej możliwości, innej niż stryczek, czy współpracę z Gustawę do którego maślane oczy robiła Kadetka.
- Domyślacie się zapewne, że jestem magistrem. Wiecie zapewne po części czym zajmuje się Kolegium Cienia. Zgodnie z prawem członkowie kolegium są zobowiązani wspierać działania armii, ale mamy pewną niezależność. Rozumiecie zapewne panie von Rudger co to oznacza. Przemyślcie to oficerze i dajcie znać gdybyście chcieli się z podzielić się informacjami, które zainteresowałyby Kapitułę Cienia.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline