Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-08-2019, 21:00   #515
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Kłos faktycznie miał zamiar wziąć się do roboty niemalże od razu. Jednocześnie był na podorędziu, bo przeniósł swój wóz z kwater jednostki z którą wcześniej podróżował, na dziedziniec karczmy. Pracę zaczął od naprawy wyposażenia Axima, Co nie potrwało zresztą zbyt długo. Już dawno temu odkrył, że jeśli się na czymś skoncentruje i całkowicie skupi, to idzie mu to o wiele szybciej niż innym rzemieślnikom. Żałował jedynie, że nie może tego spożytkować w spokojniejszych czasach. Obecnie musiał rozważać rzeczy w innych kategoriach. Niekoniecznie kierować się zyskiem, a raczej tym, co jest najbardziej potrzebne i komu. Najczęściej były to pancerze i broń. Dlatego przyjął zlecenia od Mandragory i Randara na zbroje. Laerune również wyraziła zainteresowanie, ale musiał się uporać najpierw z już przyjętymi zamówieniami.


W taki rozdartym dziwnym oblężeniem mieście jak Ramara, materiały były czymś, co nie zawsze wpadało w ręce tak łatwo, jak zamówienie sztab z huty czy innego źródła. To do pewnego stopnia udało mu się rozwiązać, nawiązując współpracę z Vin Veid, handlarzem, przez którego ręce przewijało się wiele różnych towarów. Część materiałów pozyskiwał za złoto, część na zasadzie wymiany, jedno było pewne, bez jego pomocy, Raileynowi zeszłoby się ze wszystkim o wiele dłużej. Co prawda korzystał również ze swojego fartucha, który był zawsze nieocenioną pomocą, ale na chwilę obecną, starał się z niego powoli wyciągać materiały potrzebne na przyszłość do stworzenia ciężkiej zbroi dla siebie. Kłos był pewien, że będzie mu już wkrótce potrzebna. Najgorszy był dla niego brak czasu i przeczucie, że bez naprawdę solidnego pancerza, był odsłonięty niczym żółw wyciągnięty ze skorupy. Doszedł do tych wniosków podczas ostatniej misji z oddziałem Sybil. Gdyby nie trzymał się w tylnych szeregach, zapewne skończyłby jako kolacja jakiegoś stwora.


Wśród chaosu tworzenia i pracy, udało mu się znaleźć czas na zajrzenie do byłych kwater bardki, dla której stworzył wannę. Udało mu się ją odzyskać, jak i znaleźć pierścień bąbelków, który miał chronić drobne przedmioty przed zamoczeniem. Pomógł mu w tym znajomy zwiadowca, Roderic, służący w jednostce, z którą Raileyn podróżował kilka dobrych miesięcy jako obozowy kowal. Wanna trafiła do łaźni Ogniska, natomiast pierścień razem z malachitami, do wozu Raileyna.


Próbując wyłącznie pracować, Kłos zapewne dość szybko straciłby by zapał, nie wiedząc co się dzieje dookoła w mieście, w którym sytuacja tak szybko mogła się zmieniać, więc wieczorami starał się wychodzić do ludzi. Wdał się nawet w przyjacielską rywalizację z Randarem, krasnoludzkim druidem, w zdobywaniu względów pewnej wilczycy. Nikt rywalizacji nie ogłaszał, ba, Kłos nie mial pojęcia skąd się wzięło to wspaniałe zwierzę ale ostatecznie wybrała Kłosa. Kilka kawałków soczystego, krwistego mięsa, mogło mieć coś na rzeczy, najważniejszy był jednak wynik. Rzemieślnikowi ciężko było momentami czytać zachowanie wadery, ale uczył się tego z każdym dniem, a jego twarz momentami rozjaśniał nawet uśmiech. Zupełnie jakby futrzasta kompanka przebiła się przez innego rodzaju niewidzialny pancerz, który nosił brodaty mężczyzna.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline