Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-08-2019, 13:13   #349
Ombrose
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
Prasert nigdy wcześniej nie zauważył, że obydwoje mężczyźni byli tacy przystojni. Zawsze uważał ich za osoby robiące tło. Będące bardziej przydupasami Niny i nikim więcej. Teraz czuł się nimi zafascynowany i oczarowany. Jego niebieskie włosy wiły się w powietrzu, jakby znajdował się pod wodą. Privat nie mógł doczekać się, aż rzeczywiście tak będzie.
- Rozbierz mnie - poprosił Alexieia.
Nie mógł doczekać się, aż bielizna zniknie z jego ciała. Pętały jego nabrzmiałą erekcję i nie czuł się z tym dobrze.
- Czy wy wcześniej kochaliście się z sobą? W sensie przed dzisiejszym dniem?
Bo właśnie to go interesowało. Czy potencjalnie wyrządził ogromną bliznę na ich psychice, wysyłając po piętrze falę niebieskiej energii.
- Tak, to całkiem naturalne dla nas obu. Znamy się już pewien czas, niestety nie zawsze zdarza nam się przebywać na tych samych misjach - powiedział Alexiei, zaczynając rozbierać Praserta. Najpierw ściągnął z niego koszulkę, a potem bokserki. Teraz wszyscy trzej byli całkowicie nadzy. Han schował się ponownie w kabinie i znów zaczęła szumieć woda. Prasert poczuł parę, która zaczęła wylatywać z pomieszczenia i polizała jego skórę. Alexiei uśmiechnął się do niego lekko, po czym wszedł do łazienki. Teraz pozostało tylko, by i Privat do nich dołączył, a ewidentnie chciał.

Prasert odniósł wrażenie, że miał rozszczepienie osobowości. Jedna jego część, ta normalna, chciała zażartować z pary pedałów i rzucić może zniesmaczonym spojrzeniem, po czym wyjść. Natomiast ta druga, rozbudzona, uważała wszystko za naturalne i logiczne. Privat czuł na skórze wilgotną mgłę unoszącą się spod prysznica. Był spocony i brudny. Chciał to wszystko spłukać z siebie. Wszedł pod prysznic. Stanął tuż przed Hanem. Nie pamiętał, kiedy ostatnio był tak blisko drugiego mężczyzny. Może na ringu, jednak to był kompletnie inny rodzaj bliskości. Obcy, ale Prasert jeszcze nie zdecydował, że mu się nie podobał. Najdziwniejsze było to, że obydwoje stali kompletnie nadzy. Privat podniósł swoje oczy na oczy Hana. Obie pary były niebieskie, choć w inny sposób. Praserta jedynie tęczówki. Ciężko było przyzwyczaić się do widoku gałek bez źrenic, tęczówek i białek… Trochę tak, jak gdyby nie miał przed sobą prawdziwego człowieka… A jedynie jeden wielki, oddychający bilet do rozkoszy.
- Alexiei? - Prasert rzucił, czekając na Rosjanina.
Guiren uśmiechnął się do niego. Był wyższy od Praserta o pół głowy. Odwrócił się przodem do Privata i oparł o ścianę.
- Tak? Odezwał się Woronow, wchodząc pod prysznic jako trzeci i zamykając drzwi. Byli z Prasertem podobnego wzrostu. Woda była ciepła, ale Han nie puścił zbyt gorącej wody, by się nie podusili we trójkę na tak ograniczonej przestrzeni. Kiedy byli tu już wszyscy, Han wziął butelkę z płynem i wylał go sporo na ręce. Przerzucił ją nad ramieniem Praserta, ten usłyszał, że złapał ją Alexiei, jakby mężczyźni komunikowali się bez słów. Ten również wylał płyn na dłonie. I za chwile Prasert poczuł na skórze cztery ręce, które zaczęły wmasowywać w niego chłodny, orzeźwiający, miętowy żel pod prysznic. Dokładnie tak jak sobie tego życzył.
Privat jęknął z przyjemności. Silne, męskie ręce masowały jego plecy. Okrężnymi ruchami pocierały łopatki, a potem ruszył na środek w stronę kręgosłupa. Nawet wcześniej nie czuł, że był obolały. Dłonie Alexieia trafiały we wszystkie właściwe punkty. Han natomiast mydlił jego ramiona, a potem klatkę piersiową. Położył kciuki na jego sutkach, drażniąc je. To było prawie nieprzyjemne. Woda nie była wrząca, jednak ciepło trzech ciał wnet zapełniło wnętrze kabiny. Mocny, miętowy zapach nieco orzeźwiał. Głównie jednak wprowadził Praserta w lekko narkotyczny stan. Jego niebieskie włosy tańczyły we wszystkich kierunkach. Nawet strumień wody nie mógł przylepić ich do czaszki Privata. Jego stopy oderwały się od podłogi, jednak nie na tyle, żeby któryś z mężczyzn zobaczył to. W bardzo bladym, zapalonym świetle widział przed sobą Hana. Mężczyzna był nieco błękitny z powodu blasku, który rzucały włosy Praserta, a także oczy ich wszystkich. Privat czuł pełną erekcję. Jego żołądź wysunęła się spod napletka. Zerknął w jej stronę. Ujrzał na swojej męskości jeszcze drobne ślady zaschniętego, niebieskiego śluzu. Pragnął wyprodukować go dużo więcej. Zerknął na męskość Hana, aby sprawdzić, czy była pobudzona.
Bez wątpienia dotykanie Praserta sprawiło mu tyle przyjemności, że i jego podniecenie wzrosło, a może miało to związek z energią, która przebiegała między ich ciałami. Prasert miał bowiem wrażenie, że gdy tylko obaj mężczyźni go dotknęli, pulsy elektryczne przebiegały po jego skórze i przeskakiwały na Hana i Alexieia, jakby tak miało być i to on był najważniejszym ogniwem zamykającym łańcuch mocy. Męskość Guirena zdecydowanie potrzebowała atencji, a Privat był pewny, że stojący za nim Woronow miał ten sam problem, było ich więc w tym stanie trzech. Obaj jednak posłusznie wykonywali jego polecenie i jedynie go myli. Choć ich oddechy lekko zmieniły się. Dotyk Hana stał się bardziej chaotyczny i odrobinę mocniejszy, jakby używał siły, by powstrzymywać własne mięśnie, które chciały reagować w zupełnie inny sposób, po prostu napierając na Praserta. Moc Phecdy dawała mu jednak jakąś pozaziemską moc nad wszystkimi istotami, które zostały przesycone jej ładunkiem. Nie mogli mu się sprzeciwić i Prasert skądś doskonale o tym wiedział.
Privat czuł w żołądku jakieś dziwne, pulsujące chmury. Może stresu, może tylko podniecenia. Przesunął się nieco do przodu i wtulił się w Hana. Ich ciała przywarły do siebie. To był najprostszy i najbardziej podstawowy sposób kontaktu, jednak od razu Prasert poczuł się lepiej. Ciało Guirena było twarde nie tylko w kroczu. Był umięśniony i Privatowi podobało się to. Sam zresztą posiadał podobną sylwetkę. Jego wzrost był nieco mniejszy, jednak lewitowanie nieco ich wyrównywało. Prasert oddychał głośno, czując penisa Hana na swoim udzie. Został odgięty na bok, kiedy Privat do niego przybliżył się. Jego własna męskość również, tyle że w drugą stronę.
- Pośladki - Prasert poprosił Alexieia.
Dłonie Hana znalazły się teraz na ramionach Praserta. Przesunęły na jego szyję, a potem na barki i ramiona. Przymrużył oczy zadowolony z bliskości, którą wywołał między nimi Prasert. Tymczasem Alexiei wedle prośby przysunął się do nich, a jego ręce zsunęły się w dół pleców Privata, aż do jego krzyża, a potem jeszcze w dół, aż do pośladków. Najpierw przesunęły się po nich gładko, a potem znów obróciły, kierując palcami w dół i Alexiei złapał go za nie. Niezbyt mocno, ale taki masaż skóry był zdecydowanie przyjemny i pobudzający. Obaj mężczyźni zdawali się upojeni bliskością Privata i chcieli go więcej. Wyczuwał to coraz intensywniej.
Serce Praserta biło jeszcze mocniej i szybciej. Dlaczego dotyk twardych, męskich dłoni na pośladkach sprawiał mu przyjemność? Czuł się dziwnie odkryty i bezbronny. To on miał decydować i wydawać im polecenia, jednak jak mógł to uczynić, skoro czuł się taki zagubiony i zdezorientowany? Wiedział tylko tyle, że ten prysznic jeśli już nie doprowadził go do szaleństwa, to to wkrótce uczyni. Miętowy żel pokrywał jego ciało, choć miejscami był już spłukany przez wodę, która leciała z góry. Odsunął się nieco od Hana. To nie było jego planem, jednak natknął się plecami na Alexieia. Zareagował instynktownie i błyskawicznie, dociskając go do ściany. Mężczyzna zabrał ręce. Prasert wyczuł na swoich pośladkach sztywny, podłużny kształt. Wiedział, co to było. Ocierał się o Rosjanina, dociskając go do płytek. Chwycił jego dłonie… były duże i w ogóle nie przypominały kobiecych… Spojrzał na nie. Starał się sformułować jakąś myśl, jednak był zbyt pijany bliskością. Położył ręce Alexieia na swojej klatce piersiowej i przykrył je swoimi.
- Teraz penis - powiedział, spoglądając na Hana.
Wstrzymał oddech, ale nawet tego nie zauważył.
Wyczuł jak energia zapulsowała w ciele Guirena. Uśmiechnął się wilczo, po czym przysunął. Objął jedną ręką męskość Praserta, a drugą zgarnął odstawiona na półkę przez Woronowa butelkę żelu, po czym zerknął w dół i wycisnął żel wprost na utrzymywaną przez własną dłoń męskość Praserta. Chłód uderzył go, ale już po kilku sekundach odkrył, że był przyjemny, zwłaszcza, że Han zaczął rozsmarowywać żel po jego żołędzi kciukiem. Robił to z wyczuciem, z zaangażowaniem myjąc Praserta tam gdzie prosił. Za moment zaczął zsuwać w dół i przesuwać dłoń w górę. Jego penis stał się śliski od żelu co ułatwiało ten ruch. Mężczyzna nie musiał nawet ściskać mocno, by dostarczyć Privatowi tony przyjemnych doznań.
Dociskał Alexieia mocniej do ściany, kiedy Han go stymulował. Tak długo na to czekał. Wreszcie nadszedł upragniony dotyk. Jednak bardzo szybko przestał wystarczać Prasertowi. Nie wiedział do końca, czego chciał i jak to miało wyglądać. Bał się fantazjować i kompletnie otworzyć. Jak gdyby ta decyzja miała kompletnie go zmienić. Jak mógł im zaufać i oddać się im?
- Spłucz ze mnie ten okropny żel - mruknął. - Uklęknij i weź mnie do ust - westchnął głębiej.
Wedle polecenia, Han opłukał go. Alexiei miał wciąż unieruchomione ciało i dłonie, ale mógł dalej dotykać Praserta jak chciał, przesunął więc palce na jego sutki i drażnił jak wcześniej jego partner. Guiren natomiast opadł na kolana, najpierw na jedno, a potem na drugie. Jedną rękę położył na biodrze Privata, a drugą przytrzymał sobie jego męskość i bez najmniejszego oporu wziął go w usta, do samego końca. Zaczął poruszać głową i ssać. Prasert poczuł jak Alexiei za jego plecami drgnął z przyjemności obserwacji swego partnera w takiej pozycji i aż mruknął nie mogąc zapanować nad głosem. Sapnął w ramię Privata.
Prasert jęknął z rozkoszy. Han bardzo dobrze go obsługiwał. Po prostu wypełnił jego polecenie i to niespodziewanie dobrze. Privat miał wrażenie, że rozpływał się w uścisku Alexieia. Czuł język Guirena, a dalej jego gardło, kiedy dochodził do samego końca. Spojrzał na umięśnione ramiona mężczyzny oraz na linię jego pleców przechodzącą w umięśnione pośladki. To było dziwnie zaspokajające. To, że mężczyzna spełniał dla niego rolę kobiety w jakiś dziwny sposób budowało jego ego. Przewrotnie czuł się bardziej męski, niż mniej.
- Alexiei… dołącz do niego - sapnął Prasert.
Odsunął się nieco od Rosjanina, aby ten mógł przejść na bok. Tymczasem chwycił głowę Hana i docisnął ją do własnego krocza. Stopy Privata znajdowały się jakieś dziesięć centymetrów nad ziemią. Jego nogi były zgięte w obu stawach, ale rozszerzone. Gładził prawą ręką, mokre, czarne włosy mężczyzny, który ssał jego męskość.
Han kontynuował zlecone mu zadanie. Wyglądało na to, że miał w tym wprawę, bo nie dławił się, ani nie potrzebował przerw na oddech. Alexiei tymczasem przesunął się i uklęknął obok Hana. Oparł mu dłoń na udzie, co wywołało pomruk przyjemności u Guirena, a po chwili obaj mężczyźni zaczęli na przemian wymieniać się męskością Praserta, momentami ssąc go równo z obu stron i liżąc. Prasert poczuł się jak pan i władca. Doznał narastającego pulsu energii w swoim ciele im dłużej akt ten trwał. Coraz mniej miał wątpliwości, a więcej kontrolę przejmował Phecda, ale sam nie był tego świadomy, czuł po prostu ogromną przyjemność i miał przekonanie, że tak miało być i to mu się należało.
Lewa ręka Privata znajdowała się na głowie Hana, a prawa na włosach Alexieia. Odniósł wrażenie, że znalazł się w raju.
- Dobrzy chłopcy - pogłaskał ich po głowach, jak gdyby byli jego psami. I wyraźnie bardzo dobrze było im obu w tej roli.
Ich niebieskie oczy coraz mniej przerażały Praserta. Nie chciał, żeby ich kolor się zmieniał, bo to mogłoby zakończyć przyjemność. Nakierował Rosjanina tak, żeby brał jego męskość w usta od góry. Tym samym na dole znajdowało się nieco miejsca dla Hana, który mógł drażnić językiem jego jądra. Było mu bardzo dobrze. Niespodziewanie dobrze. Nie minęło wcale dużo czasu, kiedy spuścił się w ustach Alexieia. Pompował w niego strugi niebieskiej spermy, czując obezwładniającą rozkosz.
Zamiast jednak poczuć ulgę i nadchodzące rozluźnienie, jego gwiazda całkowicie przejęła kontrolę nad jego ciałem. Poczuł uderzenie mocy i wiedział, że dostanie jej więcej, jeśli weźmie ich jak należy. Jeden był już na to gotowy, by stać się jego źródłem rozwoju. Potrzebował ich jednak obu. To i będzie mógł więcej… Alexiei potulnie wydoił go i dopiero wtedy cofnął głowę. Po jego brodzie ściekała niebieska substancja. Ta sama, którą wcześniej piła Nina. Rosjanin zdawał się coraz bardziej rozpalony. Chyba sam też potrzebował dojść, ale na to nadejdzie jeszcze czas… Praser musiał przygotować sobie scenę i drugiego ogara…
Prasert wyjął penisa z ust Alexieia, po czym uderzył nim w policzek Hana. Wystarczyło dziesięć sekund i znów był twardy.
- Teraz twoja kolej na przyjęcie hostii, synu - mruknął, oszołomiony przepływem pierwotnej, zwierzęcej energii życia. Phecda w pełni obudził się i chciał tych dwóch kochanków. Privat nie miał innego wyjścia, musiał ich mu dostarczyć. I wcale nie zamierzał z tego powodu rozpaczać.
Han łapczywie pochłonął jego męskość. Ssał, aż wnet i on otrzymał porcję gorącego, błękitnego śluzu. Prasert głaskał go delikatnie po głowie, spoglądając na twarz Guirena rozciągniętą w ekstazie. Czy jego sperma naprawdę była aż tak wyborna? To wszystko sprawiło, że Privat sam chciał jej posmakować, coś mu jednak powiedziało, że nie powinien tego robić. Wyjął męskość z ust Hana. Z kącików ust obu mężczyzn ściekały strużki nasienia Praserta, którego obydwoje mieli pełno w ustach. Privat przykucnął i choć poczuł pokusę, to nie zlizał swojego śluzu z ich podbródków. Zasłużyli na niego i nie miał prawa go im odbierać.
- Teraz wyjdziemy na zewnątrz - powiedział.
Obaj mężczyźni oblizali się, po czym rozgrzani od podniecenia błyskawicznie podnieśli się i wyszli spod prysznica nawet nie gasząc strumienia wody. Prasert nie sprecyzował swego polecenia, ale obaj wyszli do sypialni. Alexiei usiadł na brzegu łóżka, tymczasem Han na fotelu. Czekali wyraźnie uważni na każdy ruch i sygnał Praserta. Dokładnie tak jak ich chciał. Miał dwa posłuszne źródła energii, musiał z nich teraz jedynie zaczerpnąć.
- Nie, wróćcie tu - Prasert od razu ich przywołał z powrotem.
W łazience znajdowało się ogromne lustro, które zajmowało całą ścianę. Tuż pod nim znajdował się szeroki blat z dwoma osobnymi kranami.
- Chcę, żebyście obydwoje stanęli obok siebie i oparli się o to - Privat poklepał imitację marmuru.
Jego erekcja potrzebowała jedynie kilkunastu sekund na odrodzenie się. Krew rozpierała go.
- Przerżnę was oboje jednocześnie - wytłumaczył. - I chcę patrzeć w odbicia waszych oczu, kiedy będę was miał.
Obaj mężczyźni za moment byli dokładnie tam, gdzie Privat ich chciał. Oparli się łokciami o blat przy umywalkach. Była to solidna konstrukcja, więc wytrzymała napór ich ciężaru. Widział odbicia ich rozjarzonych oczu w lustrze. Obserwowanie jak obaj wyczekiwali go z rozstawionymi nogami, wypięci sprawiło mu satysfakcję. Mógł teraz wybrać za którego weźmie się najpierw. Wiedział jednak, że musiał mieć ich obu. Niemal żałował, że fizycznie nie był w stanie rzeczywiście wziąć ich naraz przez ograniczenia ciała w którym przebywał.
Odetchnął głęboko przez usta. Chciał wpompować w nich litry swojego nasienia. Żeby wyciekało przez ich zwieracze i spływało po ich udach. Splunął na obie dłonie i stanął pomiędzy obydwoma mężczyznami. Zaczął masować ich odbyty, spoglądając na odbicia ich twarzy w lustrze. Jednocześnie pocierał zarówno Alexieia, jak i Hana. Cieszył się z bliskości i władzy, jaką nad nimi posiadał. Wsunął w nich palce wskazujące. Obydwoje byli tacy gładcy i mięccy w środku. Pragnął poczuć ich swoim penisem. Myślał o nich wciąż jak o swoich psach dla przyjemności. Wciąż odczuwał do nich szacunek, może nawet większy, niż wcześniej. Jednak byli jego zwierzętami, rozgrzanymi samcami w chuci. I nie było w tym nic złego. On wcale nie różnił się pod tym względem od nich. Przynajmniej w tej chwili byli tacy sami. Odsunął się i przykucnął za nimi. Najpierw pochwycił pośladki Alexieia. Zwrócił uwagę na to, jak owłosione były, co raz jeszcze stanowiło kontrast do przebywania z kobietą. Rozchylił je i przeciągnął językiem po jego odbycie. Pragnął poczuć, jak zaciska się na jego penisie. Na razie jednak wsunął go do środka mężczyzny i zaczął poruszać okrężnymi ruchami. Potem po prostu penetrował go w ten sposób. Wysunął rękę do przodu i mocno chwycił jego penisa. Pragnął poczuć go w dłoni. Jedynie ścisnął, nie poruszał. Nie chciał, żeby mężczyzna doszedł w ten sposób.
Wystarczyło mu więc w tym przeszkodzić. Pamiętał jakie zdolności miała substancja, kiedy całkowicie zasłoniła oczy i usta Niny. Zapewne mógł to samo zrobić ze swymi ogarami, by dłużej nie dać im dojść. Alexiei jęknął kiedy Prasert zaczął go dotykać bardziej intensywnie, do tej pory obaj bowiem tylko głośniej sapali na stymulację i drażnienie, które im zapewniał. Męskość Rosjanina była nabrzmiała od potrzeby. Prasert był pewny, że jeśli czegoś z tym nie zrobi, dojdą mu za szybko.
Zabrał dłoń z męskości Rosjanina, choć nie chciał tego uczynić. Wydawała mu się idealną zabawką. Uznał jednak, że dopiero potem przyjdzie czas na zaspokajanie potrzeb mężczyzn. Na razie musiał ich naznaczyć swoim zapachem. Wstał i nasunął żołądź na odbyt Alexieia. Powoli wszedł do środka i zagryzł wargę, czując rozpalone wnętrze mężczyzny. Spojrzał na wąskie biodra oraz szerokie plecy. Dlaczego był taki seksowny, choć wcale nie przypominał kobiety.
- Jesteś mój - Prasert szepnął ochrypłym głosem.
Zaczął poruszać biodrami, wchodząc w mężczyznę. Stopy Privat zawisły wysoko nad ziemią. Jego włosy rozbłysły intensywniejszym odcieniem błękitu. Zdawały się płonąć ogniem tak gorącym, że już przestał być czerwony.
- Będę ujeżdżać cię tak długo, aż zostaniesz mój na zawsze - syknął, kładąc dłonie na barkach mężczyzny.
Rżnął go szybko i mocno, tak jak Ninę. Choć kobieta była dużo bardziej śliska i przez to mógł ją mieć jeszcze szybciej, łatwiej i mocniej. Nie liczyło się nic prócz wnętrza Alexieia. Przesunął prawą dłoń na jego szyję i ścisnął mocno, jakby była obrożą.
- Mój psie - szepnął, waląc biodrami o pośladki mężczyzny.
 
Ombrose jest offline