Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-08-2019, 13:25   #350
Vesca
 
Vesca's Avatar
 
Reputacja: 1 Vesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputację
Woronowi aż zabrakło tchu kiedy Prasert w niego wszedł. Wypinał się i utrzymywał biodra na poziomie posłusznie przyjmując go w siebie. Miał rozchylone usta, jakby chciał więcej. Dyszał przez nie. Zdecydowanie był teraz całkowicie oddanym Prasertowi zwierzęciem. Privat tymczasem czuł, że im dłużej poruszał się w nim, tym przyjemniejsza energia przesuwała się po jego ciele. Nie jak w przypadku Niny, gdzie to on pompował ją w jej ciało, tu było na odwrót. Tak jakby energia była składowana w Rosjaninie i Prasert pochłaniał ją stając się coraz potężniejszy. Wiedział, że do ideału to było za mało, ale na początek oni obaj mu starczyli. Potrzebował ich jednak i dlatego musiał ich uczynić posłusznymi. Kiedy zaciskał tak palce na szyi Alexieia, pojawił się na niej ślad. Musiał pochodzić z momentu gdy drażnił jego krocze, a był niebieski. Najwyraźniej ciała jego ogarów same się potrafiły odpowiednio przygotować. I dobrze, mógł wyrysować symbole ponownie jak należało… Wyczuwał rosnące napięcie seksualne w ciele Hana, a Alexiei niemal zaczynał już pokrzykiwać z potrzeby dojścia, jednak póki nie wyda mu rozkazu, Rosjanin nie dojdzie… Bo to by oznaczało koniec wykorzystywania tego źródła, a czuł, że spokojnie może wykorzystywać go jeszcze parę chwil, nim wypełni go swym nasieniem w podzięce za podarowaną moc.
- Dojdziesz dopiero wtedy, kiedy ci pozwolę - rzekł Prasert, drążąc w Rosjaninie. - To nie ten moment.
Wysunął się z Alexieia i spojrzał na jego zmęczony, zaczerwieniony odbyt. To był widok, którego pragnął widzieć. Przesunął się w stronę Hana, lewitując ponad podłogą.
- Nie zapomniałem o tobie, mój drugi ogarze - rzekł, wpijając paznokcie w jego plecy i zostawiając ślady w dół aż do pośladków. - Jeszcze ty mi się oddasz.
Han był więcej, niż gotowy na przyjęcie w siebie Praserta. I właśnie to uczynił. Privat wszedł aż do końca, czując na sobie pulsujące wnętrze Guirena. Chciał przyjąć w sobie również jego energię. I zaczął to czynić, pieprząc go z całej siły. Han był dużo bardziej umieśniony i jego pośladki wydawały się dużo twardsze od pośladków Alexieia. Dawał mu jednak tyle samo rozkoszy, co pierwszy mężczyzna. Prasert brał Hana szybko, gwałtownie i mocno. Wtulił się w jego plecy, nadziewając go na siebie.
Prasert poczuł coraz większy ładunek energii, który znajdował się w jego ciele. Czuł się wspaniale, jednak wiedział, że rytuał nie dobiegnie końca jeśli nie dojdzie w jednym i w drugim. Mógł się tak z nimi bawić jeszcze pewien czas, ale energia w końcu musiała się zregenerować, a do tego musieli dojść, a potem odpocząć. Nie mógł też pozwolić, by zerwali mu się ze smyczy, więc potrzebował ich związać energią jak należało. Najpierw jednak… Musiał wreszcie w nich dojść, a lubił wykonywać punkty programu po kolei.
Prasert przyspieszył i wnet doszedł po raz trzeci. Zastygł w bezruchu, napełniając Hana swoim nasieniem. Trwało to pewnie z pół minuty, po czym wyszedł z niego i prędko powrócił do Alexieia. Wszedł w niego. Z penisa Privata wciąż wylewały się strugi błękitnego płynu i teraz umieszczał go wewnątrz Rosjanina. Wciąż przeżywał pełen orgazm, który był dużo mocniejszy, niż ten pod prysznicem. Czuł się bogiem. Przepełniała go silna, gwiezdna energia. Był młody i pełen sił - nie tylko własnych, ale Hana i Alexieia. Mężczyźni oddali mu się i czerpał z nich jak ze studni. Odetchnął głęboko wychodząc z mężczyzny. Obydwoje tkwili wciąż w tej samej pozie. Błękit wylewał się z nich tak, jak Prasert tego chciał. Zanurzył w nim palce i zaczął rysować wstęgi, znaki oraz runy. Kiedy kończył zajmować się jedną częścią ciała danego mężczyzny, przechodził od razu do drugiego. Kuł żelazo, póki gorące i oboje byli mu całkowicie oddani. Najpierw błękitem pokryły się uda, potem łydki i wzór kończył się na bocznej kostce. Potem narysował dwie linie idące przez kręgosłup oraz wychodzące z niej rozgałęzienia, co nieco przypominało drzewo.
- Obróćcie się do mnie przodem - rozkazał im.
Obaj mężczyźni drżeli z podniecenia. W końcu dostali to czego pragnęli, Prasert wziął ich, jednak nadal nie pozwolił dojść i choć zapewne do tej pory potwornie ich to męczyło, żaden z nich nie doszedł. Wyprostowali się obaj równo i obrócili przodem do Privata. Zdawali się w transie, zmęczeni i w gorączce, ale stali czekając na kolejne rozkazy.
Prasert uśmiechnął się na widok ich sztywnych męskości. To był dla niego miły widok. Oznaczał zdrowie i witalność. A także chęć życia i dzielenia się nim z drugą osobą. Potencja była powodem do dumy. Przykucnął, aby zebrać swoje nasienie spomiędzy ud Alexieia, po czym narysował nim okrągłą spiralę wokół sutków mężczyzny, która kończyła się aż na szyi. Z drugiej strony szła w dół wokół pępka z obu stron i przechodziła na podbrzusze mężczyzny. Wnet Privat przeszedł w stronę Hana i uczynił dokładnie to samo. Potem powrócił do Alexieia. Zaczął się masturbować, trzymając jego penisa. Wnet doszedł poraz kolejny, głośno wzdychając i oblał nasieniem męskość Rosjanina. Dbał o to, żeby cała była skąpana w jego spermie - od podstawy, do końca napletka. Wysunął żołądź mężczyzny, aby i ta nie była pominięta. Wrócił do Hana i uczynił to samo. Następnie spojrzał na dwie śliskie, pulsujące i ociekające nasieniem erekcje.
- Weźcie mnie - powiedział krótko.
Obaj mężczyźni cierpliwie czekali, kiedy rysował po ich ciałach symbole. Te tam jednak nie pozostały jak w przypadku Niny, zaraz wchłonęły się pod skórę. Wiedział, że tam były i że bez wątpienia przyjęły się jak należy. Alexiei zerknął na Hana, a ten drugi kiwnął tylko głową. Przechylili się do niego, po czym pchnęli na ziemię. Nie zrobili tego brutalnie, wydawali się chcieć umieścić go po prostu w wygodniejszej pozycji. Han przeszedł do przodu i znalazł się przy jego głowie, tymczasem Alexiei oparł dłonie na jego biodrach. Ewidentnie zamierzali go wziąć. Obaj naraz… Męskość Guirena znalazła się przy ustach Praserta, wystarczyło tylko wziąć ją i posmakować. Teraz już mógł, nawet jeśli była przozdobiona jego nasieniem. Mógł go skosztować. Alexiei w tym samym czasie zaczął pieścić jego odbyt palcami.
To było zupełnie obce uczucie. Prasert chciał uciec, ale Phecda jak najbardziej je akceptował i wnet uspokoił Privata. Kazał mu szerzej rozstawić nogi i wygiąć plecy w łuk, wspierając się na wyprostowanych łokciach. To była pozycja bardzo miła dla oczu obu mężczyzn. Privat spojrzał na wyciągniętą męskość Hana. Coś wydawało mu się w tym jednak nie tak. Nie po to przykrył ją swoim nasieniem, żeby teraz je zlizywać.
- Nie - odpowiedział. - Musicie obydwoje wziąć mnie jednocześnie. Od tyłu.
Powiedział to i wstał.
- Idziemy na łóżko. Który z was chce, żebym się na nim położył? - zapytał.
Han mruknął.
- Ja - oznajmił. Jego głos był nieco zmęczony ze względu na to jak wcześniej i on i Alexiei ciężko dyszeli podczas tego jak Prasert ich rżnął. Obaj zaraz podnieśli się i ruszyli do sypialni. Czekali tam na Privata, aż umieści się na łóżku wraz z nimi. Guiren położył się wygodnie i czekał. To samo Alexiei, który klęczał teraz na pościeli, czekając. Obaj patrzyli na niego wygłodniale.
“Psy wiernie służyły i teraz chcą w nagrodę wgryźć się w kość”, pomyślał Prasert. Zamierzał zapewnić im wszystko, czego tylko potrzebowali. Cichutki, racjonalny głosik z tyłu głowy pytał, jak zamierzał przyjąć w sobie jednocześnie aż dwóch mężczyzn, choć nigdy wcześniej nie miał nawet jednego. Jednak Phecda zapewniał, że wszystko będzie dobrze i że to powód do ekscytacji.
- Hmm… - mruknął Prasert z uśmiechem, opadając na ciało Hana i wtulając się w niego.
Było ciepłe i bardzo ładnie pachniało. Pocałował go krótko w szczękę. Następnie umieścił nogi w ten sposób, żeby jego pośladki były wypięte. Han musiał odpowiednio wygiąć własne biodra, aby w niego wejść. Natomiast Alexiei miał chyba najprostsze zadanie.
- Czekam, panowie - rzucił Privat.
Mężczyźni spojrzeli na siebie nawzajem. Alexiei kiwnął głową. Za chwilę Prasert znów poczuł palce, które drażniły jego wejście, rozciągając go. Jeden, potem kolejny. Czuł żołądź Woronowa, którą mężczyzna ocierał się o niego. W ten sposób nasienie Praserta przeniosło się na jego pośladki i wejście. Było ciepłe i w specyficzny sposób przyjemne. W końcu Alexiei wsunął w niego samą żołądź. Rozpierała jego zwieracz, trochę bolało, ale jednak po chwili zaczął się przyzwyczajać i dopiero wtedy Alexiei poruszył się nieco głębiej wsuwając. Przywyczajał go do uczucia. Za parę chwil, do swej męskości dodał jeszcze dwa palce. W ten sposób Privat uczył się nowego doznania bycia rozciągniętym. To jednak było nic, bo w końcu za chwilę miał przyjąć jeszcze jedna męskość. Mężczyźni byli jednak bardzo troskliwi. Pomagali mu oswoić się, jak wierne zwierzęta, czekali cierpliwie, mimo swoich potrzeb. Trochę to trwało, aż w końcu Prasert poczuł, jak penis Guirena dołaczył do Woronowa. Był rozciągnięty i cholernie wypełniony i było mu gorąco.
Han przechylił sie i pocałował go w obojczyk. Obaj znów zaczęli sapać, zapewne z przyjemności ciasnoty mężczyzny.
To było tak przedziwne uczucie. Od samego początku czuł się niepewnie. Kiedy tylko Alexiei wsunął w niego jeden palec, miał wrażenie, że to ogromna objętość. A potem było coraz więcej i więcej. Spróbował rozluźnić zwieracz i nie było to takie łatwe. Phecda jednak była głodna penetracji i otuliła jego umysł dziwną mgiełką otępienia. Ufał swoim ogarom i chciał, żeby go rozszarpały. Kiedy jednak obydwoje mężczyźni znaleźli się w nim, doszedł do wniosku, że to już chyba limit. Jak zaczną się poruszać, to pewnie zginie z bólu. I rzeczywiście poczuł go, kiedy Alexiei zaczął wysuwać się i wsuwać. Jednak było w tym również dużo przyjemności. Takiej perwersyjnej. Kompletnie oddał zarówno siebie, jak i kontrolę. Opadł totalnie na ciało Hana, na którym było mu wygodnie. Jedynie kolanami opierał się o materac, aby utrzymywać biodra w odpowiedniej pozycji. Guiren również nieco poruszał się, choć nie miał takiej swobody ruchów, jak Rosjanin. Prasert na przemian wzdychał i jęczał. Z jego otwartych ust ściekała strużka krwi, która rozlewała się na piersi Hana.
- Tak - mruknął, przymykając oczy.
Dwa rozgrzane fallusy ocierały się o siebie w jego wnętrzu. Jednocześnie penetrowały go obie żołędzie. Kiedy Alexiei wchodzi wgłąb, Han się wycofywał i odwrotnie. Prasert czuł się piłowany. Jednak nie bolało go to aż tak bardzo ze względu na świetny lubrykant. Chyba też uśmierzał jego ból oraz łagodził otarcia. Privat wygiął plecy. Czuł się chciany, kochany i pożądany. To, że najprawdopodobniej przez tydzień nie będzie mógł usiąść, wydało mu się w tej chwili zabawne.
- Mocniej - jęknął.
Kiedy zażądał mocniej, obaj mężczyźni zmienili rytm, teraz wchodzili i wychodzili z niego równo. Han przytrzymywał jego ręce, a Alexiei biodra, by im nie uciekał. Zaczęli więc brać go mocno, dokładnie tak jak sobie tego zażyczył. Obaj starali się, by zapewnić mu tyle doznań, ile pragnął i wyraźnie obaj chcieli dojść, ale to mogło nastąpić dopiero przy jego pozwoleniu, więc seks ten mógł trwać i trwać. Rzeczywiście im dłużej go brali, tym więcej nasienia znajdowało się w nim i było lepiej. Czuł nawet przyjemne mrowienie i ciepło. Chciał jeszcze. Jego sperma musiała być swego rodzaju afrodyzjakiem.
I to bardzo mocnym, najwyraźniej.
- Jesteście już zadowoleni? - zapytał po dziesięciu minutach. Sam zaczął się nieco męczyć. Nawet przyjemności było już za dużo, a on czuł się wrażliwy nawet na najdrobniejsze muśnięcie. Choć sam odczuwał dużo, dużo więcej. - Jeśli tak, to możecie już dojść… - mruknął.
Zamknął oczy, wtulając się w Hana. Chyba nigdy wcześniej nie czuł się tak bardzo przedmiotem uwagi. I tak właściwie… przedmiotem w ogóle. To jednak nie było złe uczucie. Zawsze podchodził do siebie i do swoich problemów bardzo poważnie. To, na co teraz pozwolił Hanowi i Alexieiowi było bardzo wyzwalające. Prasert zrozumiał, że nic go nie ogranicza i może zrobić wszystko, na co ma ochotę. Albo nic, jeśli taka będzie jego wola.
Przede wszystkim to nadal on miał władzę, nieważne w jakiej był pozycji. Kiedy tylko im pozwolił, obaj mężczyźni pchnęli jeszcze jakieś trzy razy i doszli w nim jednocześnie. To było to, czego ostatecznie potrzebował. Zastrzyk energii przewalił się przez jego ciało z taką dawką, że aż go ogłuszyło. Z jego ciała ponownie buchnęła fala energii, ale tym razem innego rodzaju, to tak, jakby po prostu dał jej upust, nie mogąc wszystkiego pomieścić w jednym ciele. Poczuł ogromną ulgę i teraz rzeczywiście niemal był usatysfakcjonowany. Miał energię i mógł działać jeszcze, ale jego ogary były już niestety wyczerpane. Całkiem wyssał je z sił i Alexiei wraz z Hanem zasłużyli na odpoczynek. Wysunęli się z niego powoli i przytulili Go. Ku swemu zaskoczeniu, Prasert czuł, że nie wychodzi z Imago. Wręcz teraz było mu w nim dużo wygodniej.
“Czy mam przerżnąć połowę Bangkoku, zanim ci będzie dość?”, Prasert zapytał Phecdę. Mimo że nie spodziewał się odpowiedzi. Privat leżał pomiędzy obydwoma mężczyznami, który przytulali go, jakby był ich najcenniejszym skarbem. To było miłe uczucie. Poza tym po wyzwolenie energii poczuł obezwładniającą falę ekstazy. Każdy jego nerw połyskiwał brokatem i zapewniał mózg, że to czas świętowania i cieszenia się.
- Tajskie bakchanalia - Prasert szepnął pod nosem.
Ciekawiło go, dlaczego wciąż był w Imago. W pierwszej chwili doszedł do wniosku, że Phecdzie wciąż było mało. Ale może po prostu przyjął w siebie tyle energii obydwu samców, że jarzył się jak żarówka i nie znaczyło to nic więcej. Przymknął oczy i zastanowił się, czy wciąż ma ochotę na seks.
I kiedy tak leżał i myślał. Przypomniał sobie nagie ciało Waruna Suttirata, stojące w drzwiach jego sypialni. Tak, zdecydowanie Phecdzie było mało. Odniósł wrażenie, że to dlatego, że wzywała go chuć do osób, które przeszyła jego pierwsza fala energii. Phecda wyczuwał je i ich wzywanie.
Zastanawiał się tylko, czy to znaczyło, że będzie musiał też uprawiać seks z Sunan. Podźwignął się. W ogóle zmieniło się w jego głowie myślenie. Teraz wydawało mu się, że to jego powinność i dumny obowiązek, aby przekazać wszystkim dar rozkoszy. Zresztą wyglądało na to, że nie spoczną, póki tego nie zrobi. Prasert ruszył pod prysznic, żeby raz jeszcze umyć się. Czuł, jak jego odbyt pulsował, rozpalony po niedawnej podwójnej penetracji. Dobrze się umył. Następnie przejrzał w lustrze. Czuł się zupełnie inaczej, niż zazwyczaj. Przynosił życie, rozdawał je i celebrował każde pojedyncze bicie serca. Jego oczy płonęły dumnym błękitem oceanu, w którym przed mileniami zrodziła się pierwsza komórka. Jego włosy, tego samego koloru powiewały leniwie, błyszcząc zgromadzoną w nim mocą. Czuł się młody, pełen energii i silny. I musiał podzielić się tym ze wszystkimi innymi. Przed wyjściem z pokoju zerknął na Hana i Alexieia. Następnie kompletnie nagi ruszył przez korytarz i załomotał do pokoju Waruna.
Tym razem otworzyła mu Sunan. Miała na sobie cienką, czarną, koronkową koszulę, która lekko prześwitywała. Jej pośladki przykryte były czarną bielizną. Miała na szyi i ramionach malinki. Jej oczy były wciąż niebieskie.
- Prasert… - powiedziała i przyjrzała mu się od stóp do głów. Po czym zarumieniła się zaskoczona i chyba onieśmielona budową jego ciała. Przecież nie widziała go nago od dawna… Chyba ostatni raz za czasów dzieciństwa.
- To moje imię - przyznał Prasert.
To było dla niego trudne. Uprawianie seksu ze starszym bratem lub siostrą zdawało się pogwałceniem już wszystkich zasad. Co prawda przed chwilą odczuwał, że może uczynić wszystko, ale czy tego chciał?
- Przyszedłem wyzwolić was z cierpienia - rzekł. - I rozwiązać narzucone na wasze barki jarzmo podniecenia - mruknął, zerkając w jej niebieskie oczy. - Tylko ja mogę to uczynić. Możecie pieprzyć się godzinami, ale nie odczujecie satysfakcji i nie będziecie mogli odpocząć, póki nie spróbujecie mnie.
Sunan uniosła brwi w górę. Po czym uśmiechnęła się lekko.
- Cudownie, zaczynałam się martwić, że to nigdy nie minie. Wejdź… Warun jest w łazience, ale jak wyjdzie, na pewno będzie zadowolony, że przyszedłeś - powiedziała i zaprosiła go do środka. Zdawała się w ogóle nie odczuwać żadnych wątpliwości. Odwróciła się tyłem i przez ułamek chwili, gdy wchodziła w ciemność sypialni, Prasert zauważył jej smukły, jędrny tyłek. Wyglądało na to, że trenowała, a zmiany hormonalne i plastyczne swoje dały. Definitywnie i bez wątpienia mógłby się pomylić, nie wiedząc, że Sunan była kiedyś chłopakiem. Weszła do środka i pozostawiła mu drogę wolną. Phecda tymczasem zdawał się zaintrygowany co takiego może zyskać podczas stosunku ze swą siostrą i zapewniał Praserta, że nie stanie się nic, czego ten mógłby potem żałować…
Privat położył się na łóżku. Bardzo wygodnie z rozszerzonymi nogami i rękoma.
- Co jaki czas się depilujesz? - zapytał, spoglądając na pośladki siostry. - Jaki wpływ hormony mają na twoją potencję? Wciąż jesteś w stanie normalnie uzyskać erekcję i orgazm? Czy twoje narządy zmieniły się? Pokaż mi się nago - rozkazał.
- Mogę wszystko - powiedziała Sunan i zaraz zaczęła się rozbierać. W niebieskim świetle bijącym z ich oczu i włosów dostrzegł ponownie zgrabne piersi. Nie były zbyt duże, ale dostatecznie, by zmieścić się w dłoni. To dało się naprawić, pomyślał w swej głowie Prasert, myślą Gwiazdy życia. Sunan weszła na łóżko i ściągnęła z siebie dolną część bielizny. Na pierwszy rzut oka, Prasert dostrzegł niezbyt pokaźną męskość, ale jego siostra za moment usiadła i rozchyliła nogi. I zauważył, że była już po częściowej operacji zmiany płci, bo zdecydowanie oto miała oba organy. Przyglądała mu się z lekkim uśmiechem. Czekała co uczyni.
 
__________________
If I had a tail
I'd own the night
If I had a tail
I'd swat the flies...
Vesca jest offline