Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-08-2019, 13:50   #364
Vesca
 
Vesca's Avatar
 
Reputacja: 1 Vesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputację
Błysk w oczach Waruna wskazywał na to, że posłucha jego polecenia, choć Prasert wiedział, że pewnie uczyniłby to, nawet gdyby nie on. Suttirat ściągnął ostatni fragment swojej bielizny i ruszył po stopniach, by za moment znaleźć się w wannie. Przesunął się w niej, a następnie usiadł okrakiem na udach Praserta i westchnął. Drzwi do łazienki otworzyły się i weszła przez nie Nina.
- Ohoo - rzuciła lekko rozbawionym tonem. Zdjęła z siebie koszulę i spodnie. Oczom obu mężczyzn ukazała się piękna sieć, która pokrywała jej ciało. Nie znikała podczas kąpieli. Morozow zdjęła sandałki i ruszyła do nich do wanny. Za chwilę sama do niej wchodząc. Było w środku miejsca spokojnie na całą ich trójkę. Nina oparła się plecami o przeciwny brzeg i pogładziła płatki kwiatów, które akurat opadały w tym rogu wanny. Powąchała je. Pachniały wspaniale.

Prasert przybliżył się do sutka Waruna i possał go chwilę. Spróbował językiem jego wypukłości, trzymając dłonie na udach mężczyzny. Woda już sięgała jego kolan. Privat następnie odsunął się od klatki Suttirata i spojrzał na Ninę.
- Cały spocony. Ja zresztą też. Mam nadzieję, że posiadamy całą butlę płynu do mycia ciała - uśmiechnął się do kobiety. - Mogłabyś już namydlić plecy Waruna? Ja robię za jego krzesło - powiedział, nieco mocniej przesuwając dłoniami po owłosionych udach mężczyzny.
- Oczywiście - rzuciła Morozow, po czym wzięła sporą butelkę z płynem do kąpieli i wylała go nieco na dłonie. Zaczęła wmasowywać go w skórę Waruna, tworząc po chwili pianę, ta trafiła też do nalewającej się do wanny wody, tym samym zaczynając tworzyć warstwę piany na powierzchni. Suttirat westchnął na to przyjemne doznanie dotyku Praserta, ale nim woda sięgnęła ich bioder, a piana zasłoniła to co pod nią, Prasert zauważył, że od pieszczoty jego ust, Warun stał się twardy.
- Mój żołnierz zrobił się już sztywny - powiedział Privat i uśmiechnął się żartobliwie.
Spojrzał na Waruna tak, jak gdyby ten komentarz był po to, żeby się z niego naśmiewać. Wkrótce jednak nie dał mu powodu, żeby się obrazić, gdyż chwycił dłonią męskość Suttirata i ją mocno ścisnął.
- Mój wierny żołnierz - powtórzył, patrząc na jego twarz od dołu.
Nagle Prasert uświadomił sobie, że to chyba była pierwsza ich w miarę erotyczna czynność, która w żaden sposób nie łączyła się z jego imago.
Nina skończyła mydlić plecy Suttirata, a za chwilę obmyła je wodą, tym samym opłukując. Powróciła na swoje wcześniejsze miejsce, rozsiadając się wygodnie na ławie wanny. Suttirat oddychał coraz płycej. Spojrzał uważnie na Praserta.
- Owszem twój… To fascynujące, jak na mnie działasz. Jednocześnie chcę cię mieć w sobie i chcę wbić się w ciebie głęboko - powiedział lekko zachrypniętym głosem z rosnącego podniecenia. Nina poczuła muśnięcie na ramieniu. Jeden z pędów opuścił się, złakniony wody. Pogłaskała go i pokazała drogę do napoju, zgadując że Pnącze miało ochotę na wodę, która już od jakiegoś czasu wypełniała wannę. Obserwowała dwóch mężczyzn, podniecając się ich widokiem.
- Może wydawać się inaczej po naszych wspólnych nabożeństwach, jednak sam nie jestem wielkim fanem pasywnego seksu analnego - powiedział. - Na pewno jednak kiedy jestem w imago… to znaczy kiedy świecę… Potrzebuję, żebyście byli maksymalnie podnieceni i stymulowani. Sprawia mi to przyjemność, nie sam fakt wdzierania się we mnie - wyjaśnił. - Co nie znaczy, że jestem bardzo przeciwko tego typu miłości - dodał. - Tyle że bez Phecdy potrzeba do tego trochę więcej przygotowania - mruknął.
Przeniósł dłonie na pośladki Waruna. Podobało mu się to, że były takie twarde i umięśnione, a także pokryte włosami. Zaczął masować jego odbyt. Drugą ręką natomiast masturbował go. Sam już zrobił się od tego twardy.
- Takie tam tajskie przyjaźnie - rzucił, spoglądając z uśmiechem na Ninę.
- Myślę, że każda męska przyjaźń ma w sobie choć minimalny pierwiastek erotyzmu - rzuciła z lekkim rozbawieniem, ale Prasert widział, że jej się podobał ten widok. Widział też, jak roślina za jej plecami lekko poruszała się, o czym nie wiedziała jeszcze sama Morozow. Mógł Pnączu nakazać co chciał, ale mógł też zostawić je samemu sobie, żeby robiło co chce. Na razie miał dwa podniecające widoki przed sobą.
Uznał, że pozostawi Pnączu wolną wolę. Nie pragnął tego, żeby znowu oplotło i wykorzystało Ninę, jednak też nie miał powodu, żeby przeszkodzić. Choć im dłużej o tym myślał, tym bardziej pewien ciekawy pomysł zaczął krystalizować się w jego głowie.
- Na serio? - odpowiedział swojej dziewczynie. - Nie wydaje mi się. Myślę, że nawet jeżeli ktoś czułby coś do swojego kumpla, to na pewno nie dałby tego po sobie poznać. Chyba obydwoje otwarcie byliby chętni do tego typu relacji, ale to już kompletnie co innego.
Nie był przekonany, dlaczego przyjemność sprawiało mu trzymanie w dłoni penisa drugiego mężczyzny. Było coś fajnego w tym prostym kształcie oraz sposobie, w jaki napletek przesuwał się na nim. Poza tym chyba niewiele było rzeczy, które mogły stać się tak twarde, będąc jednocześnie tak delikatne…
- Gotowy? - zapytał Waruna, wsuwając delikatnie palec do jego środka.
Suttirat sapnął na to doznanie. Chwilę milczał, ale zaraz kiwnął głową. Woda łagodziła doznania, więc na pewno będzie mu łatwiej, niż gdyby robili to w łóżku, czy gdziekolwiek indziej bez wsparcia lubrykantu, lub mocy Phecdy. Pnącze natomiast zwolniło ruchy i uspokoiło się, czekając na to, jakie zadanie zleci mu Prasert.
Privat przestał go masturbować i poprawił nieco pozycję, żeby móc lepiej poruszać ręką. Włożył palec głębiej. Wciąż zaskakiwało go to, jak delikatni ludzie byli w tym miejscu. Wyglądało na to, że jednak nic nie równało się z błonami śluzowymi. Ludzie uprawiali seks wszędzie tam, gdzie się znajdowały. Zaczął powoli penetrować Suttirata tym jednym palcem.
- Opłaca się być przywódcą kultu - rzucił, dołączając drugi palec. Choć zrobiło się dużo ciaśniej. - Żeby zrobić coś takiego Warunowi Suttiratowi, trzeba byłoby pokonać go w walce, a niewiele osób poszczyciło się tym.
- Tobie owszem - zauważył Suttirat.
- Prawda, jednak nie wiem, czy udałoby mi się to powtórzyć - odparł Prasert.
Przeniósł wzrok na Ninę.
- Chodź spróbuj, jaki jest gładki - polecił jej. - Przygotuj go dobrze na mnie.
Morozow przesunęła się bliżej nich i wsunęła dłonie pod wodę zaczynając dotykać pośladków, a następnie odbytu Waruna. Mężczyzna aż sapnął na palce w sobie. Nina nie spieszyła się, ale zdecydowanie chciała odpowiednio rozciągnąć jego wnętrze na nadejście męskości Praserta, które miało nadejść bardzo niedługo. Czuła pulsowanie podniecenia w swoim ciele. Podobało jej się to co się działo. Lubiła obserwować, tak samo mocno jak uczestniczyć.
Privat mógł się więc spokojnie oprzeć o ścianę wanny. W pierwszej chwili umieścił ręce za sobą i spoglądał na przystojnego, starszego mężczyznę, który na nim siedział. Był naprawdę seksowny. Jego ciało wyglądało na bardzo umięśnione i nieprawdopodobnie wyrzeźbione. Znajdowała się za nim piękna kobieta, która penetrowała jego odbyt. Prasert uznał, że do tego życia naprawdę mógłby przywyknąć. Umieścił dłoń na męskości Waruna. Niestety nie widział jej z powodu piany. Następnie chwycił go mocno za jądra.
- Ja jestem gotowy na pewno - rzekł żartobliwie. - Chcę cię mieć… bardzo mocno.
Warun aż stęknął na tak silny dotyk. Mógł być silny i niezwykle umięśniony, ale żaden mężczyzna nie był dość wytrzymały na mocniejszy dotyk tej części ciała. Nina dołożyła drugi, a po paru chwilach trzeci palec. Aż przymrużyła oczy z przyjemności wyobrażania sobie tego na sobie, co robiła Suttiratowi. Po paru minutach, Warun był już względnie gotowy, czuła że jego mięśnie przywykły.
- Możesz go brać kochanie - powiedziała pieszczotliwie, po czym wycofała się na swoje wcześniejsze miejsce siedzenia.
Prasert parsknął.
- Nie musisz mi dwa razy powtarzać - mruknął.
Chwycił dłoń Waruna i umieścił go na swojej męskości.
- Chwytaj karabin w dłoń, żołnierzu - powiedział. - I do boju.
Następnie odchylił się i umieścił dłonie za sobą na obudowie wanny, tak jak to zrobił przed chwilą. Czekał, aż Suttirat zacznie go ujeżdżać. Czuł się bardzo podniecony nie tylko wyglądem Waruna, ale głównie tym, jak wielkim autorytetem Warun był dla niego przez całe jego życie. Zawsze miał go za mentora, starszego brata, którym Sunan nigdy nie była. A teraz Suttirat z całą swoją renomą miał wskoczyć na jego kutasa i robić mu dobrze swoim wnętrzem. Prasert odniósł wrażenie, że zaraz zemdleje z powodu tej całej krwi, która spłynęła z mózgu do jego krocza.
Suttirat nie dyskutował. Uniósł się na kolanach, po czym nakierował męskość Praserta na siebie, docelowując swymi biodrami. Opuścił się na niego i aż jęknął, gdy penis Privata zagłębił się w jego ciało. Prasert czuł, jak mięśnie zacisnęły się na nim, niemal badawczo, zaraz jednak Suttirat spróbował zawalczyć z odruchem i dało to przyjemny efekt… To jednak nie był koniec, bo Warun wpadł na to, czego Prasert będzie chciał za chwilę i poruszył się lekko w górę i w dół. Miał rozchylone usta. Ewidentnie czerpał z tego przyjemność, choć odrobinę dyskomfortu, ale więcej było tego pierwszego. Nina skrzyżowała ręce pod biustem i założyła nogę na nogę obserwując ich niczym dama w klubie.
Prasert zerknął na nią. Następnie w myślach nakazał Pnączu, żeby zaczęło po cichu ją oplatywać i unieruchamiać. Być może widok Waruna tak ją rozproszy, że kiedy się zorientuje, to będzie już za późno.
Sam Privat po sformułowaniu polecenia odgiął głowę do tyłu i jęknął z rozkoszy. Narzekał jedynie na poślizg, który mógłby być lepszy, jednak za to każdy ruch czuł mocniej. Położył rękę ponownie na penisie przyjaciela i zaczął go masturbować. Czy tak właściwie Suttirat robił to sam, wznosząc się i opadając. Prasert tylko trzymał rękę.
- Jesteś moją ulubioną pamiątką z domu - uśmiechnął się do niego.
Warun zaśmiał się cicho.
- Nazywaj mnie jak chcesz, mogę być i pamiątką… I to tą najlepszą - powiedział i przechylił się, by pocałować Praserta w szczękę. Ujeżdżał go, wznosząc i opuszczając biodra. Momentami trafiał chyba w swoją prostatę, bo wtedy przez jego oczy przesuwał się cień rozkoszy.
Nina tymczasem siedziała wygodnie w wodzie, która nieco tłumiła wrażliwość jej skóry. Pnącze zaczęło wykonywać rozkaz Praserta i powoli, a skrupulatnie oplatać ją.
- Chociaż w tej akurat chwili nie mogę powiedzieć, żebyś szczególnie dobrze przypominał mi dom. Tam takie rzeczy się nie wydarzały. Co z ciebie za pamiątka. Niezbyt dobra - Prasert zaśmiał się. Mówił powoli, gdyż rozkosz skutecznie go dekoncentrowała. Suttirat naprawdę porządnie potrafił rozpraszać. - Jednak masz inne talenty… - jęknął dłużej.
Suttirat usiadł na nim do końca. Czuł jego rozgrzane, lekko pulsujące wnętrze. Mogłoby być bardziej wilgotne, jednak Prasert nie myślał nawet narzekać. Przysunął się, żeby przytulić go w pasie. Szybko jednak puścił, żeby Warun znów mógł się poruszać.
Warun tylko znów krótko się zaśmiał, póki przyjemność go nie rozproszyła. Zdawało się, że było mu bardzo dobrze. Nawet ta krótka przerwa w niczym mu nie przeszkadzała. Już po chwili powrócił do ochoczego poruszania się na Prasercie.
- Wierz mi lub nie, Nina, ale zazwyczaj nasze treningi nie kończyły się w ten sposób.
- Domyśliłam się, że zazwyczaj to był raczej łokieć w czyimś boku, lub kolano, a nie penis w odbycie. Jednak nie tak daleka jest droga od walki do seksu - rzuciła i dopiero w tym momencie poruszyła się. Poczuła lekki opór.
- Hej… - rzuciła zaskoczona, spoglądając na pędy na swoim ciele, które zaczęły ją dokładnie oplatać.
- My nigdy wcześniej z sobą nie walczyliśmy, ale to nie znaczy, że nie możemy skończyć w ten sam sposób - mruknął Prasert. - Choć może tym razem nie w odbycie…
W głowie Morozow pojawiały się wspomnień z nocy przed czterema dniami. Wtedy również została opleciona przez Pnączę i wiedziała z doświadczenia, że potrafiło bardzo mocno trzymać. Poruszyła się i mogła nieco przesuwać się, jednak nie szło wyrwać pędów - zdawały się zbyt wytrzymałe. Natomiast z każdą sekundą rozprzestrzeniały się, pięły dalej. Nina spostrzegła dwa długie korzenie, które dwa razy oplotły się wokół jej talii, po czy sięgnęły prosto pod kolana. Pociągnęły… podciągając jej nogi do góry. Tym samym wyeksponowały miednicę, choć liczne bąbelki na powierzchni wody skutecznie ukrywały efekt przed wzrokiem Praserta. Jednak on wiedział, co się działo pod taflą. Pnączę lekko rozszerzyło jej nogi. Była gotowa do brania, czy tego chciała, czy też nie. Jedyne, co powstrzymywało Privata, to rozkosz, jaką dawał mu Warun.
A ten nie był świadomy tego co działo się z Niną za jego plecami. Był zbyt zajęty zaspokajaniem Praserta swym ciałem, poza tym zdawał się sam być coraz bardziej na skraju wytrzymałości i Privat miał wrażenie, że nie będzie trwało długo, nim Suttirat dojdzie od tej przyjemności.
Nina tymczasem nie mogła się poruszać, wystawiona w taki sposób. Chciała coś powiedzieć, ale gdy otworzyła usta, jeden z kwiatów tym razem przytknął do nich kielich. Czuła więc językiem jego pręciki, które miały słodki smak. Lekko polizała je i przełknęła. Podobał jej się, jak nektar. Była jednak świadoma, że jeśli Pnącze sięgnie jej płci, albo jej sutków, to znów będzie uziemiona na dobre.
- Warun, nie chciałbyś się zemścić? - zapytał Prasert.
Chciał go zainteresować takim niewinnie rzuconym pytaniem. Jednocześnie zerknął na Ninę i na Pnącze. Polizała delikatnie słodkie pręciki rośliny i Privat poczuł się zazdrosny. Wnet kwiat rozrósł się w jej ustach, zanim zdążyła go wypluć. Zakneblował ją. Kolejny pęd okrążył jej głowę i zebrał włosy do tyłu. Prasert czuł, że zaraz zemdleje z podniecenia. Widok Niny i to, co robił z nim Warun… Naprawdę nie mógłby prosić o więcej.
Warun uniósł lekko brew.
- Chcesz, abym to teraz ja miał ciebie? Z przyjemnością - oznajmił, kiedy dyszał po tym, jak osiągnął szczyt. Zdecydowanie pragnął Praserta w każdym względzie.

Tymczasem Nina pocierała językiem pręciki, które cały czas dawały jej smakować słodkiego nektaru. To ją rozluźniło, ale Pnącze nie odpuściło jej z tego powodu. Jeden z pędów objął jej łechtaczkę delikatnym kielichem i zaczął ssać. Na to Morozow aż drgnęła, chcąc szarpnąć biodra w tył lub w przód, jednak nie mogła się uwolnić. Była delikatnie drażniona pod powierzchnią piany… i te pieszczoty sprawiły, że jej sutki stwardniały i zaczęło z nich ciec, co było zwykłym dla organizmu Matki. Im większe było jej podniecenie, tym więcej dawała soków do karmienia potomstwa Phecdy. Zamknęła oczy i zaczęła sapać płytko. Nie mogła nic powiedzieć, kwiat ściśle kneblował jej usta, a opleciony wokół szyi, nie mógł zostać wyciągnięty. Może gdyby miała wolne ręce, ale i one były oplecione i unieruchomione.

Prasert nie spodziewał się takiej odpowiedzi Waruna. Nie, nie miał ochoty na seks analny.
- Miałem na myśli coś innego. Pamiętasz, jak Nina przygotowała cię wcześniej na mnie? To na niej mógłbyś się zemścić. Przestań na chwilę i zerknij za siebie. Zdaje się, że nie będzie za bardzo oponować - Privat uśmiechnął się jednak. - Pamiętaj jednak, żeby nie wchodzić wgłąb jej kobiecości. Kto wie, mogłoby cię to zabić. Tylko ja jestem matkojebcą w tym najbardziej dosłownym sensie. Jednak odbyt… to tylko odbyt.
Podniecała go myśl, że unieruchomiona Nina miałaby gościć w sobie Waruna. Nie chciał jednak, żeby brał ją od przodu. O to akurat byłby zazdrosny. Kanały rodne Matki były święte i nie mógł ich dotykać byle strażnik. Choć tak właściwie Warun nie był byle strażnikiem. Prasert mianował go po cichu na kapitana straży.
Suttirat uniósł się na kolana, jednocześnie wysuwając z siebie Praserta. Przełożył nogę nad jego udami i spojrzał na Morozow. Ta doskonale słyszała o czym mówili i teraz patrzyła to na jednego, to na drugiego z lekko skonsternowaną miną, a przynajmniej wyrazem oczu, bo jej usta były zajęte przez kwiat. Napięła mięśnie, a po jej skórze przesunęło się więcej pędów. Dwa oplotły jej piersi, ściskając i uwypuklając bardziej. Była wystawiona i gotowa na to by przyjąć kogokolwiek, kogo Prasert zechciałby do niej w tej minucie dopuścić. Jej policzki pokrywały rumieńce od temperatury i podniecenia wywołanego drażnioną łechtaczką. Lekko drżała.
- Dotknąć Matki dzieci Phecdy, to będzie zaszczyt - powiedział i przysunął się do niej. Suttirat westchnął, po czym ostrożnie, palcami zaczął błądzić po jej udach. Znalazł jej płeć, ale zostawił ją, jak dla bezpieczeństwa, jeden z kwiatów wsunął w nią pręciki zasłaniając swym kielichem jej płeć. Warun miał więc tylko jedną, jedyną słuszną opcję. Potarł czubkiem palca o jej odbyt, na co Nina aż wygięła plecy w łuk. Wtedy Warun zrobił jeszcze coś innego, pochylił się i skosztował mleka, które osiadło na jej skórze. Nie śmiał ssać jej piersi, ale był ciekaw smaku, którym tak zachwycały się dzieci Życia. Palcem drażnił jej wejście.
 
__________________
If I had a tail
I'd own the night
If I had a tail
I'd swat the flies...
Vesca jest offline