Tymon wysłał Wolfganga aby zwołał w jego imieniu milicje cechowe. Sam zaś udał się w stronę posterunku aby zapytać dowódcę straży, czy w tak ciężkich czasach nie przyda im się wsparcie w trzymaniu miasta w ryzach. Przy okazji zaś przekazał strażnikom ufundowaną przez rajców miejskich (a po prawdzie przez samego Tymona "premię" za pracę w szkodliwych warunkach. Następnie w poczuciu dobrze spełnionego obywatelskiego obowiązku udał się do najlepszej karczmy w mieście.
Nie zwykł był jadać o tak późnej porze, ale w Złotym garnku nie dało się nic nie przekąsić. Co by nie powiedzieć Rudi Bewundernswertkoch był wyśmienitym kucharzem. Tymon więc zamówił pieczoną świnię i beczkę przedniego wina po czym zajął miejsce w osobnej sali zwykle wynajmowanej na większe uroczystości rodzinne przez bogatszych mieszczan. Wszak nadzwyczajne nocne posiedzenie rady nie mogło odbyć się w niegodnym miejscu. Czekał aż reszta radnych przybędzie na zebranie.
__________________ Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett |