Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-08-2019, 23:36   #281
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
- Dokąd? - powiedział Jax - Powiedziałeś Makao. Jak tylko będę miał zasięg zabukuje bilety. A teraz koniec odpoczynku. Ruszać dupy.
Dalsza podróż upłynęła już szybciej. Więcej było zmienników do niesienia stewardessy. Tej prawdziwej.
Dochodzili do rzeki, gdy huknął grom. Jeden, drugi, trzeci. Nozdrza całej grupy wypełnił ozon. W wypalonym błyskawicami kręgu ktoś stał. Charakterystyczny kapelusz pozwolił się domyśleć, zanim dym rozwiał się i ujrzeli twarz.
- Rayden - powiedział Jax.
- Spóźniłem się - raczej stwierdził niż zapytał bóg piorunów.
- Nie da się ukryć - przyznała Sonya.
- Domyślam się, że wiecie już o enklawie. Udało się wam schwytać którąś z kreeyanek?
- Ty też wiesz o nich?
- powiedział z wyrzutem Jax.
- Właśnie się dowiedziałem. Przybyłem tak szybko jak mogłem. Musiałem powiadomić o tym Starszych bogów.
- I co?
- Przyjęli to do wiadomości
- odparł Rayden.
- Ale palcem nie kiwną - zgadła Sonya.
- Nie, to wasz świat i…
- … ta wiemy, sami musimy o niego walczyć.
- Sonya weszła w słowo bogu piorunów.
Rayden w milczeniu splótł ramiona na piersi. W końcu rzekł:
- Dokładnie tak jak mówisz. Nie mogę wam pomóc. Ale mogę podrzucić przyjaciół wracających z wycieczki. Macie jakiś trop?
- Uzyskaliśmy…
- wtrącił się Jax - Raf uzyskał informacje od jednej z tych kreeyanek. Przesłuchał ją, no ten… - wskazał na głowę.
- Pokaż mi -
powiedział Rayden, Raf poczuł dotknięcie umysłu boga. Otworzył się i pokazał to co zobaczył. Rayden chrząknął i rzekł:
- Reszta też to powinna zobaczyć, uważajcie…
I nagle w umysłach pozostałych wykiwał wizja, którą wcześniej opisał im Raf. FullHD.
John zaklął.
- Znam królową, to Topaz. To ja i jej strażniczkę spotkaliśmy na wyspie Shang Tsunga.
- Najwyraźniej dostały się na ląd razem z ludźmi Kano
. - dopowiedział rayden - użyły ich jako rozpłodowców. A potem zaczęły przejmować interesy Czarnego Smoka.

- Skoro jesteś tu pod ręką Rayden…- Jax popatrzył na “Kimberley”, John rozumiejąc go bez słów zablokował jej ewentualną drogę ucieczki. - Ktoś opowiedział nam tu łzawa historię o ucieczce ze zniszczonego świata…
- Hmmm? - brew Raydena w zdziwieniu powędrowała do góry.
- On mówi o mnie, lordzie Rayden - powiedziała Kim, pozwoliła opaść masce ukazując przez chwilę swoje gadzie oblicze. - Jestem córką jednego z uciekinierów, którym dałeś tu schronienie. Dowiedzieliśmy się o kreeyakach, nie mogliśmy stać z boku… tu chodzi o nasz świat.
- Dobrze. - Rayden skinął głową - Nie mogę ręczyć za nią konkretnie, ale faktycznie zezwoliłem się osiedlić grupie zaterryjczyków. I nie słyszałem by ktoś poza Reptilem wysługiwał się Shao Khanowi. Ale skoro już przedstawiacie mi swoich towarzyszy to kim jest ten nieśmiały młodzieniec, w stroju wymarłego klanu.
- To Fowler
- odpowiedział Raf - zabójca. Przybył tu portalem i John mu wlał. Potem przybył taki żółty z łańcuchem i chciał go załatwić.
- Skorpion
- powiedział John.
- Więc musisz być tym renegatem, którego szuka Quan Chi. Moi informatorzy donieśli, że rozesłał szpiegów do wszystkich znanych królestw. Co zamierzasz?

Jax oczywiście proponuje wycieczke do Makao. Tam skontaktuje się ze swoją agenturą.
Siły zbrojne macie ograniczone w waszej komórce. Oprócz Was, liczy się w zasadzie Tong, reszta to statyści.

Jakieś plany?
Co zrobi Fowler?

 
Mike jest offline