Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-08-2019, 00:03   #41
TomBurgle
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Rufus przyjrzał się odciętej ręce, a następnie wziął do ręki miecz, oceniając jakość jego wykonania.
- Ha, mówiliście, że nie napotkamy na drodze hogboskiego ścierwa, a jednak widać że były w pobliżu i chyba walczyły z łowcami. Może atakują właśnie ten cały Fort?- - stwierdził z ekscytacją w głosie, patrząc na pozostałych.

Złodziej spojrzał na półorka bez przekonania.
- I tak by wysprzątali? To wygląda na zabłąkany patrol i jego skuteczne uśmiercenie. To samo co my robiliśmy - zauważył.

Hannskjald, wciąż w postaci sporego błotniaka, skakał nad chudych ptasich nóżkach po pobojowisku. Zabrano ciała - nie przejmując się zacieraniem śladów dokąd ich ciągnięto - ale druid i tak był w stanie co nieco się dowiedzieć. Określić mniej więcej kiedy odbyła się bitwa, a jeżeli nie było od tego czasu zbyt wielu deszczy także policzyć uczestników. Środek pola bitwy zawsze był zadeptany, ale przecież wszyscy jakoś tam dotarli. A może nawet ktoś czekał tutaj na drugą grupę, depcząc w ukryciu w kółko? Może zerwali się do walki nagle, porzucając bukłaki i inne kłopotliwe bagaże? Co prawda od potyczki musiał minąć już jakiś czas, zdaniem Hannskjalda przynajmniej pięć dni, i większość jej śladów została zatarta, ale krasnolud był w stanie oszacować, że odciągnięto stąd przynajmniej osiem osób. Jednak zamiast spodziewanych humanoidalnych tropów wzdłuż śladów ciągnięcia dostrzegł wąskie, lecz wyraźne wgłębienia - charakterystyczne dla ogromnych żuków.

W końcu zaskrzeczał - jak wszyscy zdążyli już zauważyć, mówienie w ptasiej formie przekraczało jego możliwości i często poczyniał pocieszne sztuczki żeby przekazać to co miał do przekazania.
Jace przyglądał się przez chwilę dziwnemu tańcowi zastanawiając się jak bardzo pomysłowy będzie krasnolud.

~ Wiesz, możemy to zrobić prościej ~ odezwał się w głowie krasnoluda. ~ Możesz mi pomyśleć, a ja przekażę to innym. ~ „głos” w myślach druida zdradzał lekkie, przyjacielskie rozbawienie.

~ Nie widziałem żebyś rzucał zaklęcie ~ druid obrócił o kąt po którym krasnolud w swojej ludzkiej formie byłby już martwy i zamarł z rozpostartymi do lotu skrzydłami. ~ Więc jak to robisz? ~

~ Moje „czary” pochodzą ode mnie, z energii jaką generuje moje ciało i umysł. Nie potrzebuję opanowywać zewnętrznych sił, jak Laura, czy ty. Ty władasz magią, energią jaką tworzy natura, kapłani korzystają z mocy bóstw, wiedźma, czy czarodzieje energią wytwarzaną przez wszystkie żywe istoty. Ja mam do dyspozycji tylko siebie, ale za to jest to moc, którą mam kiedy chce, bez konieczności zapamiętywania skomplikowanych formuł i gestów. ~ W myśli czuć było poczucie wyższości. Jace starał sobie przypomnieć, ale Hannskjald nie miał okazji widzieć go w akcji. W istocie, zasadne było przypuszczenie, że druid zastanawiał się po co w ogóle Jace towarzyszy im, skoro nie nosi żadnej broni i nie widział by operował jakąkolwiek formą magii.
~ To skąd będę wiedział kiedy czytasz mi w myślach a kiedy nie? ~
~ Są subtelne detale pozwalające to zauważyć, ale teraz nie czytam ci w myślach, po prostu „rozmawiamy”. Nie ryzykujesz, że przypadkiem wejdę ci do głowy i nie zacznę buszować po wspomnieniach. Dostaje tylko to, co sam chcesz mi „powiedzieć”. Mogę też aktywnie wejść do czyjejś głowy i zamieszać w niej lub wyciągnąć informacje, ale zwykle tego nie robię. Staram się ograniczyć swoją moc, by inni nie czuli się niekomfortowo. ~ odpowiedział Jace po chwili dodając z niejakim smutkiem w „głosie”:
~ Czasami jednak zbyt mocne myśli mogą same wymknąć się z głowy, wtedy usłyszę je nawet bez aktywnego sięgania do czyjejś głowy. ~ druid wyczuł pewne zakłopotanie w głosie połączone z bólem, którego chłopak nie był w stanie ukryć.
~ Tak, czy inaczej, wiesz już czemu w jaskiniach część osób może traktować mnie z rezerwą i czemu nie chwalę się swoimi umiejętnościami na każdym kroku. ~

~ Zaufanie na “słowo” że ktoś nie zagląda ci do głowy może być trudne ~

~ Na tym polega zaufanie. Ufam, że pomimo tego że każdy z was ma nóż przy sobie, nikt nie poderżnie mi gardła we śnie. ~ odpowiedział psionik zupełnie poważnie.

Druid po dłuższej chwili wzbił się ponownie w powietrze i zatoczył ciasną pętlę nad przesieką, po spirali oddalając się od psionika. Wydawał się być jak ciekawe dziecko, chcące poznać z czym ma do czynienia bardziej niż obawiając się zagrożenia jakie to niosło. Niestety, Fangwood nie było wygodnym miejscem do prowadzenia zwiadu z powietrza - gęste korony drzew bardzo utrudniały dostrzeżenie czegokolwiek z lotu ptaka. Hannskjald wypatrzył jedynie, że ślady ciągną się jeszcze przez kilkanaście metrów, w stronę szerokiej na kilka kroków szczeliny w pobliskim wzniesieniu.
~ Jak daleko to działa? Teraz? Teraz?

~ Wiesz, że wystarczy zapytać o zasięg?
~

~Co jedno z was to ciekawsze, słowo daję. A widzę ślady ciągnięcia ciał przez ogromne żuki, do szczeliny na tamtym wzniesieniu ~ zanurkował, wskazując kierunek i jednocześnie podlatując bliżej żeby przyjrzeć się jamie.

Jace streścił pokrótce odkrycie druida reszcie wskazując drogę, gdzie powinni się udać.
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
TomBurgle jest offline