Axel nie był pewien, czy we wszechobecnej wilgoci jego broń palna stale była zdatna do użytku, dlatego też wolał korzystać z kuszy, odrobinę bardziej odpornej na deszcz.
I miał rację, czego dowodem był bełt, który utknął w ręce jednego z przeciwników.
Ale na kolejny eksperyment nie było już czasu, podobnie jak i na ponowne naładowanie kuszy, którą Axel szybko zamienił na miecz.
Jego oręż nie był tak skuteczny, jak broń Lothara, ale Axel miał nadzieję, że powalczy ze strażnikami przynajmniej jak równy z równym.
- Trzeba ich jak najszybciej wykończyć - powiedział, zadając cios najbliższemu strażnikowi.