28-08-2019, 13:17
|
#285 |
Kapitan Sci-Fi | - Dzięki za radę, Johnie Doe - zwrócił się do czarnoskórego. - Sam uważam dokładnie tak samo. Nie szukam nowego domu, ucieczka to pozostanie w nieustannym biegu, a muszę w nim pozostać dopóki nie zyskam wystarczającej siły by oddzielić obmierzły blady łeb Quan Chi od reszty jego ciała.
- Interesujący pomysł - zauważył Raf. - Jak rozumiem przejście do innego świata jest tak łatwe jak wychylenie browarka. Wystarczy znać lokalizację portalu czy może potrzebna jest wiedza bardziej złożona? Ale wszystko po kolei. Najpierw Makao, a potem może powędrujemy w inne królestwa. Gorąco cię zachęcam, Fowler, żebyś nam jeszcze potowarzyszył. Bardzo z ciebie sympatyczny facet, bardzo otwarty. I masz wiedzę, którą niewielu śmiertelników może się poszczycić.
- Nikt w tym królestwie nie posiada większej wiedzy niż obecny tu Lord Rayden - tym razem Fowler wyraźnie skłonił się przed ziemskim bogiem. - Jeśli okaże mi swoją pomoc, niedługo tu zabawię. Wy przyciągacie wiele niepotrzebnej uwagi: shokanie, zaterranie, kreeyanki, Lin Kuei. I chociaż chętnie pozbawiłbym życia kilku z tych ostatnich to muszę wziąć pod uwagę, że przebywanie z wami jest jak stanie w blasku reflektora, a ja muszę znaleźć się jak najszybciej w cieniu. Tam mam największe pole manewru. |
| |