Atak poszedł sprawnie i zdecydowanie trafił cel z wystarczającą siło do przebicia go na wylot. Przez ułamek sekundy zdawało się, że albo Dirith był na tyle potężny aby przebić kogoś na wylot jakby był stworzony z powietrza, albo coś było nie tak. Kolejny ułamek sekundy przyniósł zdecydowaną odpowiedź, kiedy kły tygrysołaka przebiły ciało przeciwnika na wylot i trafiły w ścianę. Po kolejnym ułamku sekundy cała głowa Diritha przywaliła solidnie w ścianę podążając za kłami.
Nie dość, że było to bardzo nieprzyjemne, to dość szokujące. Dodatkowo bardzo trafne i odważne teksty zdrajcy dolały oliwy do ognia więc nic dziwnego, że mimo wszystko zaraz potem zostały wykonane kolejne ciosy łapami, aby mieć pewność, że jednak coś tu jest nie tak i jedyne co można zrobić to wyryć kilka rys w ścianie. Oczywiście zarówno podczas ataku jak i po dało się usłyszeć zawzięty ryk, jaki w końcu przeszedł w nie wróżący nic dobrego warkot.
- Naprawdę myślisz, że rozmawiałbym z nią tak po prostu…? – Illiamdrill znów prychnął śmiechem i strzelił tryumfalnie bąbelkiem gumy do żucia. - Heh... wiem, że jesteś na tyle głupi aby próbować mnie okłamać, oczekiwać na bezpośrednie rozkazy jak dla głupka, a kiedy te nie nadchodzą i sytuacja wymaga samodzielnego podjęcia decyzji być wielce urażony, że jesteś za głupi aby wiedzieć co z sobą zrobić i obwiniać za to innych. Więc tak. - odpowiedział bezpośrednio i bez ogródek atakując werbalnie, skoro jedyne co mógł zrobić normalnymi atakami to marnować czas i energię.
Dodatkowo pojawił się cień i zaczął znowu wydawać dźwięki, które można było zdecydowanie zbyt dobrze usłyszeć. Niemalże jednocześnie Ill-czy-jak-sie-tam-wabi zaczął bardzo produktywnie narzekać i wydawać polecenia jakby wiedział co robić.
Dirith zawarczał z irytacją po czym wystawił łapę w kierunku Cienia z wyciągniętym w górę pazurem wskazującym w geście "zaraz, poczekaj moment, jeszcze nie skończyłem, chwila" a następnie skierował się ponownie do drowa. - Taki mądry, że nagle wiesz kto co ma robić? To dawaj, samemu rusz się do roboty. Dawaj, pokaż co tu trzeba zrobić. Nie potrafisz żyć bez rozkazów i bycia pod czyimś butem, to dawaj, to był właśnie rozkaz. - stwierdził dość spokojnie. - Co, jednak nie wiesz? Bo jakbyś wiedział, to byś wiedział żeby się zamknąć i spieprzać z powrotem do podmroku żeby żyć pod butami drowek, skoro samodzielne myślenie i podejmowanie decyzji poza narzekaniem to zbyt wielki problem pokonania. - zakończył kręcąc głową w niedowierzaniu po czym spojrzał w stronę Cienia. - A ty czego chcesz? Mów po ludzku we wspólnym, drowim albo jakimś innym zrozumiałym języku.
__________________ "Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?
"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who |